Rosnąca konkurencja na rynku producentów oprogramowania do zarządzania przedsiębiorstwem (ERP) sprawia, że firmy muszą wkładać coraz więcej wysiłku w pozyskiwanie klientów. Jak na razie, patrząc po wynikach największych spółek z tego sektora rynku IT, nie jest to jeszcze otwarta wojna cenowa. Pojedynek toczy się na polu przyznawania klientom coraz korzystniejszych warunków płatności za nabywane oprogramowanie i towarzyszące usługi.
Dobrym przykładem potyczek toczonych przez producentów ERP może być Teta, jeden z większych graczy na tym rynku. Z opublikowanego niedawno raportu za 2006 r. można wyczytać, że cykl rotacji należności wynosi już 208 dni. W 2005 r. było to 171 dni, a rok wcześniej ledwie 87 dni. - Nasi kontrahenci wymuszają na nas przedłużanie terminów płatności - przyznał Jerzy Krawczyk, prezes Tety. - Kondycja pozwala nam na taki manewr, który stosujemy, zamiast dawać upusty cenowe - dodał. Zapowiedział, że spółka nie będzie dalej szła na rękę odbiorcom, odsuwając daty płatności za produkty i usługi. - Nie jesteśmy zainteresowani wydłużaniem cyklu obrotu należnościami - oświadczył prezes wrocławskiej firmy.
Kredytowanie kontrahentów ma negatywny wpływ na poziom gotówki w Tecie. Na koniec 2006 r. na kontach spółki było ledwie 33 tys. zł. Tymczasem wartość przeterminowanych należności wynosiła już 12 mln zł (6,4 mln zł na koniec 2005 r.), czyli prawie 30 proc. przychodów osiągniętych przez spółkę w całym ubiegłym roku. Teta nie zawiązała rezerw na tę sumę. - Duża kwota wynika ze sposobu fakturowania zleceń. Są rozliczane pierwszego dnia następnego miesiąca. To oznacza, że pieniądze za większość grudniowych kontraktów trafiły na nasze konta w styczniu - uspokajał J. Krawczyk.