Jednym z elementów programu inwestycyjnego Immoeastu jest stworzenie sieci centrów handlowych STOP.SHOP. Pierwsze obiekty firmowane tą marką już powstały. Czy pojawią się one również w Polsce?
Mamy taki zamiar. Pierwsze centra STOP.SHOP. powstały na Węgrzech, Słowacji i w Słowenii. Mamy już 11 takich obiektów. Kolejnych 29 będzie otwartych w tym roku. W przyszłym sieć zostanie rozszerzona o 25, a docelowo chcemy mieć 100-120 centrów STOP.SHOP. Łączna wartość tych inwestycji wyniesie około 1,5 mld euro.
Chcemy wprowadzić tę markę również do Polski, Rumunii i na Ukrainę. W każdym z tych krajów chcielibyśmy mieć po około 20 obiektów. Projekt ten spotkał się dotychczas z ogromnym zainteresowaniem ze strony sieci handlowych, które poszukują partnera z branży nieruchomości, oferującego lokalizacje w różnych krajach. Przed ukończeniem poszczególnych centrów do 90 proc. oferowanej powierzchni było już zazwyczaj wynajęte.
Kiedy zatem będziemy mogli robić zakupy w pierwszym STOP.SHOP. w Polsce?
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, jeszcze w tym roku.
Immoeast był kiedyś znaczącym akcjonariuszem Globe Trade Centre, obecnie największej firmy z branży nieruchomości notowanej na GPW. Szybko jednak sprzedał wszystkie akcje. Był to bodajże koniec 2004 roku...
Tak, kilka miesięcy po giełdowym debiucie GTC.
No właśnie. Tymczasem od tamtego czasu wartość akcji GTC wzrosła pięciokrotnie. Nie żałuje Pan tamtej decyzji?
No cóż. Transakcja była dla nas wysoce zyskowna. Patrząc jednak z perspektywy czasu, wyszliśmy z tej inwestycji zdecydowanie za wcześnie.
Czy Immoeast traktuje obecnie GTC głównie jako konkurenta, czy może widzi w nim również potencjalnego partnera? Obie firmy mówią przecież o ekspansji na tych samych rynkach...
Jednym z przykładów współpracy może być Mokotów Business Park, wzniesiony przez GTC, a który teraz jest naszą współwłasnością. Profile działalności GTC i Immoeastu różnią się. GTC jest głównie deweloperem, który następnie pozostaje właścicielem wzniesionych przez siebie obiektów. My natomiast jesteśmy inwestorem długoterminowym, który czasami angażuje się jako partner w realizację projektów deweloperskich. Ale oczywiście nie widzę żadnych przeszkód, aby nawiązać w przyszłości pewną współpracę z GTC.
Czy Immoeast rozważa również angażowanie się kapitałowe w istniejące spółki deweloperskie?
W minionym roku kupiliśmy 25-proc. pakiet TriGranitu oraz taki sam udział w rumuńskiej firmie Adama, dotychczas specjalizującej się w realizacji projektów mieszkaniowych. Teraz natomiast prowadzimy negocjacje dotyczące zakupu znaczącego pakietu czołowego dewelopera na Ukrainie. Ze zrozumiałych względów nie mogę jednak wyjawić jego nazwy.
Na koniec proszę zrobić szybką analizę SWOT kierowanej przez Pana firmy. Ma Pan szansę zareklamować spółkę przed polskimi inwestorami.
Nasze mocne strony to niewątpliwie: bogate doświadczenie w regionie, wysoko wykwalifikowana kadra menedżerska, bardzo dobre relacje z partnerami w regionie, bezpieczna struktura finansowania oraz dotychczasowe sukcesy, którymi możemy się śmiało pochwalić.
A jakie są główne czynniki ryzyka działalności Immoeastu?
Aktywnie zabezpieczamy się przed wszelkimi zagrożeniami, czego przykładem może być nasze bardzo konserwatywne podejście do finansowania inwestycji. Jedynym istotnym ryzykiem mogą być niespodziewane zdarzenia gospodarczo-polityczne w regionie, np. podobne do wydarzeń z 11 września 2001 roku. Nawet gorszy scenariusz, mający negatywny wpływ na nasze wyniki i portfolio, nie zagrozi działalności naszej spółki.
Czy Immofinanz, główny udziałowiec Immoeastu, deklarował, że weźmie udział w tegorocznej ofercie publicznej spółki?
Jeśli dojdzie do podwyższenia kapitału, Immofinanz będzie w pełni w nim uczestniczyć, aby utrzymać 50,5-proc. udział w spółce.
Dziękuję za rozmowę.