Decyzja Trybunału Konstytucyjnego przywracająca ważność przedwojennym obligacjom państwowym wzbudziła kontrowersje. Pojawiły się pytania, dlaczego po sześćdziesięciu z górą latach, wojnie światowej, okupacji hitlerowskiej, komunizmie i Okrągłym Stole oddawać jeszcze komuś pieniądze. - My zasady, że biedni Polacy mają zapłacić potomkom bogatych Polaków, nie przyjmujemy - oświadczył premier, co jest słuszne i sprawiedliwe, bo jak wiadomo z Pisma Świętego, prędzej wielbłąd przeciśnie się przez ucho igielne, niż bogacz dostanie do królestwa niebieskiego. A to w skali wieczności znaczy niewiele.
W związku z tym przedstawiamy krótki poradnik, jak powinien zachować się lojalny obywatel IV RP, który chciałby wesprzeć ojczyznę swoimi oszczędnościami.
Krok pierwszy to zaopatrzenie się w obligacje państwowe. Oczywiście, im większą ich liczbę kupujemy, tym lepiej. Potem nabywca obligacji powinien wybrać jedną z wielu możliwych dróg pozbycia się papierów.
Metodą najbardziej pożądaną, bo nierodzącą skutków na przyszłość, jest zrzeczenie się obligacji na rzecz Skarbu Państwa.
Można także zaczekać na wybuch wojny i uciekając przed okupantem, zostawić obligacje w bieliźniarce, gdzie spłoną podczas tragicznego, choć bohaterskiego powstania. (Nawet gdyby tym razem napadł na nas ktoś inny niż zwykle, metoda z bieliźniarką nie traci na aktualności).