Jak zostać lojalnym obywatelem

W wypadku zmiany ustroju na gorszy i raczej słabo wypłacalny można uznać obligacje za papiery bezużyteczne i dać wnuczkowi, żeby pobawił się w wycinanki

Aktualizacja: 22.02.2017 00:01 Publikacja: 28.04.2007 09:00

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego przywracająca ważność przedwojennym obligacjom państwowym wzbudziła kontrowersje. Pojawiły się pytania, dlaczego po sześćdziesięciu z górą latach, wojnie światowej, okupacji hitlerowskiej, komunizmie i Okrągłym Stole oddawać jeszcze komuś pieniądze. - My zasady, że biedni Polacy mają zapłacić potomkom bogatych Polaków, nie przyjmujemy - oświadczył premier, co jest słuszne i sprawiedliwe, bo jak wiadomo z Pisma Świętego, prędzej wielbłąd przeciśnie się przez ucho igielne, niż bogacz dostanie do królestwa niebieskiego. A to w skali wieczności znaczy niewiele.

W związku z tym przedstawiamy krótki poradnik, jak powinien zachować się lojalny obywatel IV RP, który chciałby wesprzeć ojczyznę swoimi oszczędnościami.

Krok pierwszy to zaopatrzenie się w obligacje państwowe. Oczywiście, im większą ich liczbę kupujemy, tym lepiej. Potem nabywca obligacji powinien wybrać jedną z wielu możliwych dróg pozbycia się papierów.

Metodą najbardziej pożądaną, bo nierodzącą skutków na przyszłość, jest zrzeczenie się obligacji na rzecz Skarbu Państwa.

Można także zaczekać na wybuch wojny i uciekając przed okupantem, zostawić obligacje w bieliźniarce, gdzie spłoną podczas tragicznego, choć bohaterskiego powstania. (Nawet gdyby tym razem napadł na nas ktoś inny niż zwykle, metoda z bieliźniarką nie traci na aktualności).

Może zaczekać na koniec wojny i podarować obligacje wyzwolicielom jako wyraz wdzięczności, choć ci mogą akurat znów woleć spirytus, zegarek albo w ogóle całe państwo na pół wieku. (Gdyby przypadkiem tym razem wyzwalali nas Amerykanie, mogą woleć tarczę antyrakietową).

Można zakopać obligacje w ogródku, żeby zgniły w ziemi.

Można schować pod podłogą, żeby posiekały je myszy.

Można ukryć przed złodziejami w bezpiecznym miejscu, a następnie zapaść na chorobę Alzheimera.

W wypadku zmiany ustroju na gorszy i raczej słabo wypłacalny można uznać kolorowy papier za bezużyteczny i dać wnuczkowi, żeby pobawił się w wycinanki.

Można uwierzyć, że nowy ustrój będzie wieczny, więc obligacji i tak nikt nie wykupi, a w takim razie nie ma po co ich trzymać, a palić w piecu trzeba.

Można podarować je siostrzeńcowi, który zaniesie obligacje do sklepu numizmatycznego i zamieni na serię brazylijskich znaczków z Ronaldinho i Ronaldo. (Uwaga: może także zamienić papiery wartościowe na stare numery "Playboya").

Albo sprzeda na Allegro. (Ostatnich dwóch metod nie polecamy, ponieważ obligacje na okaziciela mogą wrócić do obrotu).

Oczywiście, można także zachować się wobec ojczyzny nielojalnie, przechować obligacje przez kolejnych sześćdziesiąt lat, przeczekać okupację, komunizm i rządy Unii Wolności, a następnie zażądać od znów wolnego państwa wykupu obligacji, a nawet wynająć w tym celu amerykańskich adwokatów wiadomego pochodzenia. Warto jednak pamiętać, że po pierwsze, tak prawdziwy Polak nie robi, a po drugie, biedni Polacy nie będą płacić potomkom bogatych Polaków. Mogli nie pożyczać.

A jak koniecznie chcą, mogą sobie kupić nowe obligacje.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy