Po raz pierwszy od początku marca cena miedzi miniony tydzień zakończyła spadkiem. Przez poprzednie siedem tygodni metal ten drożał. O pogorszeniu nastrojów inwestorów przesądziło przekonanie, że popyt nie będzie już zwiększał się w takim tempie jak dotychczas, gdyż rosną dostawy z Chin, które zużywają najwięcej na świecie tego metalu. Zapasy monitorowane przez giełdę w Szanghaju wzrosły do 67,8 tys. ton, poziomu najwyższego od grudnia 2005 r. Może to w tym kwartale zmniejszyć import do Chin, a w rezultacie popyt na miedź na rynku światowym. W minionym kwartale import ten zwiększył się, co spowodowało wzrost cen miedzi od początku roku o 21 proc. Również dlatego teraz miedź może tanieć. Większość analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga prognozuje, że w przyszłym tygodniu miedź może stanieć w wyniku oczekiwań, że spadnie popyt na ten metal ze strony budownictwa w Stanach Zjednoczonych, które zajmują drugie miejsce na świecie pod względem zużycia miedzi.

Pod koniec piątkowych notowań na LME i na początku sesji w Nowym Jorku miedź zaczęła drożeć, co było bezpośrednim skutkiem raportu o słabszym, niż prognozowano, wzroście gospodarczym USA. Raport ten spowodował bowiem znaczący spadek kursu dolara, co zachęciło inwestorów dysponujących innymi walutami do zwiększenia zakupów. W rezultacie tona kosztowała w Londynie 7733 USD za tonę, o 74 USD więcej niż na zamknięciu dzień wcześniej. Na koniec minionego tygodnia kontrakty te kosztowały w Londynie 7955 USD.