Coraz więcej wskazuje na to, że Polska zaskarży decyzję Komisji Europejskiej o przyznaniu mniejszych limitów uprawnień do emisji dwutlenku węgla w II okresie rozliczeniowym. Przypomnijmy, że pod koniec marca Polska otrzymała zgodę na emisję 208,5 mln ton CO2 rocznie. Decyzja Brukseli jest niekorzystna dla naszego kraju, gdyż resort środowiska zgłaszał zapotrzebowanie na prawie 285 mln ton rocznie. W efekcie wiele firm będzie prawdopodobnie zmuszonych do dokupienia brakujących uprawnień z rynku. - Resort środowiska rozważa możliwość zaskarżenia do Sądu I Instancji Wspólnot Europejskich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie przyznania Polsce mniejszych praw do emisji dwutlenku węgla w latach 2008-2012 - poinformowała Agnieszka Bolesta, wiceminister środowiska.

Według informacji "Parkietu", w resorcie środowiska i u Krajowego Administratora Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji trwają analizy, które zadecydują o ostatecznym działaniu. Polska strona obserwuje też reakcje innych państw europejskich. Nieoficjalnie wiadomo, że o odwołaniu poważnie myślą Czesi i Słowacy. Zdecydowanej reakcji władz oczekują krajowi przedsiębiorcy skupieni w branżowych izbach gospodarczych. Wskazują oni na poważną groźbę spowolnienia gospodarki.

Obawy mają też największe krajowe firmy energetyczne.

- Nie ma jeszcze wprawdzie decyzji, jak rząd rozdzieli okrojone limity na emisję CO2, ale na podstawie dostępnego algorytmu obliczyliśmy, że to energetyka poniesie największy ciężar, tracąc 7 mln ton rocznie. Tyle samo mniej więcej wykorzystują rocznie producenci stali - mówi Błażej Torański z holdingu BOT GiE. - Cieszy nas zapowiedź odwołania się rządu do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, bo uważamy, że rząd powinien mocno walczyć o te limity. Zaskarżenie daje nadzieję, że Komisja Europejska inaczej potraktuje nas przy kolejnym rozdziale po 2012 roku - dodaje.