Po czwartkowej gwałtownej przecenie obligacji skarbowych piątek przyniósł względną stabilizację cenową. Otwarcie odbyło się na poziomach zbliżonych do czwartkowego zamknięcia, pomimo bardzo mocnego otwarcia na rynkach bazowych. Ankieta dotycząca sprzedaży największych sieci sklepowych w USA okazała się słabsza niż oczekiwano, co dawało podstawy do relatywnie słabszych danych sprzedaży detalicznej, które miały ukazać się razem z danymi o cenach produkcji przemysłowej (PPI) o godzinie 14.30. Rzeczywiście oba zestawy danych okazały się słabsze niż konsensus, ale niewystarczająco słabe w porównaniu do wyników wcześniejszej ankiety. Po chwilowym wybuchu optymizmu przez rynki bazowe przetoczyła się fala korekty, która zredukowała wcześniejsze zyski o połowę. Pomimo gwałtownych ruchów na rynkach bazowych, jak i na rynku walutowym, do końca dnia dochodowość ustabilizowała się na poziomach zbliżonych do tych z otwarcia.

Następny tydzień będzie przebiegał pod znakiem danych o kwietniowej inflacji. Według prognoz Ministerstwa Finansów, które już tradycyjnie stały się podstawą do ustalenia konsensusu rynkowego, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) w kwietniu wyniesie 2,3 proc. na bazie rocznej.