Miedź na minionych czterech sesjach odnotowała największy od trzech miesięcy tygodniowy spadek ceny. Przed tygodniem miedź zdrożała do poziomu najwyższego od roku w wyniku obaw uczestników tego rynku o zakłócenia w dostawach spowodowane przez trwający wtedy strajk górników w Peru, które jest trzecim na świecie producentem tego metalu. Już po zamknięciu sesji 4 maja górnicy zdecydowali o zakończeniu strajku i od wtorku - w poniedziałek w Londynie było święto - miedź systematycznie tanieje. Drugą przyczyną spadku cen były spekulacje, że wolniej niż dotychczas będzie rósł popyt w Chinach, które zużywają najwięcej tego metalu na świecie. Zapasy miedzi w składach monitorowanych przez giełdę w Szanghaju wzrosły o 26 proc. do 85,269 tys. ton, co jest ich najwyższym poziomem od maja 2004 r. To rezultat olbrzymiego importu do Chin w pierwszym kwartale. W marcu był on dwa razy większy niż przed rokiem. Kopalnie zwiększyły wtedy wydobycie, by zaspokoić tak olbrzymi popyt, a tymczasem w kwietniu chiński import był już mniejszy, co spowodowało pewną nadpodaż. Nie grozi ona jednak załamaniem cen, bo zapasy w Londynie są o 22 proc. mniejsze niż na początku roku.

Pod koniec piątkowych notowań tona miedzi kosztowała w Londynie 7890USD, tyle samo, co na zamknięciu dzień wcześniej. Rekord ceny miedzi na poziomie 8800 USD pochodzi dokładnie sprzed roku, z 11 maja 2006 r. Na koniec minionego tygodnia kontrakty te kosztowały w Londynie 8320 USD.