Dolar australijski stał się kolejną walutą rezerw NBP

Do niedawna NBP lokował rezerwy walutowe w aktywa denominowane w dolarach USA, euro i funtach brytyjskich. W tym roku doszła czwarta waluta - dolar australijski

Aktualizacja: 20.02.2017 05:39 Publikacja: 29.05.2007 08:42

W 2007 roku rozpoczęliśmy inwestycje w dolara australijskiego" - ujawnił Krzysztof Rybiński, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego. Chodzi o sposób inwestowania wynoszących ponad 50 mld dolarów rezerw dewizowych NBP. Rybiński napisał o tym w swoim blogu internetowym (www. rybinski.eu).

Dalszy ciąg procesu

Według Krzysztofa Rybińskiego, lokowanie rezerw banku centralnego w aktywa denominowane w dolarach australijskich to dalszy ciąg procesu dywersyfikacji, rozpoczętego przed dwoma laty.

"W 2005 roku zmieniliśmy sposób inwestowania, który do tej pory zakładał stabilną strukturę walutową i inwestycyjną. Na mój wniosek zarząd NBP odbył szeroką dyskusję zakończoną decyzją o zmniejszeniu udziału dolara amerykańskiego z 50 do 45 proc. i zwiększeniu udziału funta brytyjskiego z 10 do 15 proc., pozostałe 40 proc. to euro. Skróciliśmy też duration (średni czas zapadalności papierów dłużnych z portfela - red.) na rynku amerykańskim, gdyż obawialiśmy się osłabienia dolara i spadku cen obligacji" - napisał wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.

Dywersyfikacja jest dobra

Czy modyfikacja sposobu inwestowania rezerw NBP ma sens? Zdaniem Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu - tak. - To, co robi w tej chwili NBP sprowadza się do zwiększania ryzyka w poszukiwaniu wyższej stopy zwrotu z inwestycji. To oczywiście ma uzasadnienie, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że ten rok bank centralny zamknie prawdopodobnie ujemnym wynikiem finansowym - mówi J. Jankowiak.

Strata banku będzie efektem wzrostu kursu złotego. Aprecjacja powoduje, że wyrażona w złotych wartość rezerw maleje. W poprzednich latach straty nie było, bo NBP rozwiązywał tzw. rezerwę rewaluacyjną, która powstała w efekcie deprecjacji złotego wobec walut tworzących rezerwy walutowe.

Zagrożeń nie widzi również Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Banku Pekao (w przeszłości był wiceprezesem NBP). - Taka dywersyfikacja, o ile dotyczy walut "niespekulacyjnych" w niektórych sytuacjach może pomóc, bo stabilizuje dochody banku. Warunkiem jest to, żeby bank był organizacyjnie przygotowany do śledzenia tego, co dzieje się na jeszcze jednym rynku - zastrzega A. Bratkowski.

Inwestycja w obligacje denominowane w dolarach australijskich może być bardziej dochodowa niż kupno papierów rządowych innych krajów. Jak wypada porównanie? Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych Australii wynosiła wczoraj, jak podawał Bloomberg, 5,99 proc. Tymczasem zyskowność podobnych papierów amerykańskich wynosiła 4,86 proc., a niemieckich 4,40 proc. Nawet obligacje brytyjskie są mniej zyskowne. Wczoraj ich rentowność wynosiła 5,24 proc.

Oprócz zwrotu w walucie danego instrumentu, ważne jest to, jaka będzie zyskowność w przeliczeniu na złote. Tu dolar australijski również wypada nieźle. Przez ostatni rok kurs złotego wobec tej waluty praktycznie się nie zmienił, a wobec dolara USA złoty zyskał 8,5 proc.

Mamy więcej

Według Krzysztofa Rybińskiego, na tym nie koniec zmian w zarządzaniu rezerwami walutowymi. "W 2006 roku rozpoczęliśmy współpracę z najlepszymi polskimi matematykami finansowymi, którzy pomogą NBP w udoskonaleniu metod inwestowania. Trwają prace nad strategią długoterminową inwestowania rezerw dewizowych" - ujawnił wiceprezes banku centralnego.

Według niego, dzięki takim decyzjom NBP ma o 1 mld zł większe rezerwy niż miałby, gdyby inwestował według starych zasad.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024