Nad interesami BP w Rosji zawisły czarne chmury. Okręgowy sąd w Irkucku przestał chronić TNK-BP, w którym Brytyjczycy mają 50 proc. udziałów, przed utratą licencji na wydobycie gazu z syberyjskiego złoża Kowykta.
Sprzeczne orzeczenia sądu
Rusia Petroleum - spółka zależna TNK-BP, została oskarżona o naruszenie obowiązków licencyjnych. Rosyjski urząd ds. ochrony środowiska (Rosprirodnadzor) wytyka firmie, że nieudolnie eksploatuje złoże. Koncern, uzyskując pozwolenie na prace na Kowykcie, zadeklarował, że zaspokoi zapotrzebowanie Regionu Irkuckiego na gaz. Zdaniem urzędu, tamtejsze roczne zużycie surowca to 9 mld m sześc., a firma do tej pory wydobyła zaledwie 33,8 mln m sześc.
Tydzień temu minął termin trzymiesięcznego ultimatum, według którego spółka miała spełnić żądania rosyjskich władz. Rusia Petroleum w tak krótkim czasie nie mogła dotrzymać warunków, ale w obronie firmy stanął irkucki sąd. Dwa tygodnie temu orzekł, że Rosprirodnadzor nie ma prawa odbierać licencji na Kowyktę.
Decyzja nie spodobała się władzom, które postanowiły nie podporządkowywać się wyrokowi i złożyły apelację. Wczoraj sąd postanowił przychylić się do propozycji Rosprirodnadzoru i dał urzędowi zielone światło na odebranie pozwolenia. TNK -BP nie składa broni i zapowiada apelację. - Będziemy starać się wszelkimi sposobami utrzymać pozwolenie na eksploatację złoża - deklaruje Marina Dracziewa, rzecznik prasowy TNK-BP.