Organizacje przedsiębiorców naciskają na rząd, żeby ten przyspieszył z prywatyzacją. Resort skarbu nie traci jednak swojego optymizmu.
- Sprywatyzujemy więcej, lepiej i racjonalniej niż nasi poprzednicy - odpowiada wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski. - Kiedyś prywatyzowano szybko i bez sensu tylko po to, aby załatać dziurę budżetową. Ale sprzedaje się tylko raz, dlatego trzeba to robić bardzo rozważnie - uważa. Jego zdaniem, państwo powinno sprzedawać swoje udziały w spółkach tylko wtedy, gdy będzie miało pewność, że to firmom pomoże.
Jednak, zdaniem Adama Szejnfelda, posła Platformy Obywatelskiej, korzyści z prywatyzacji nietrudno podać. - Wszystkie wskaźniki GUS pokazują, że firmy państwowe mają generalnie niższą rentowność i efektywność pracy niż przedsiębiorstwa prywatne. Trzeba do tego dołożyć nie tylko wyższe koszty uzyskania przychodu, ale też całą lawinę patologii w państwowych spółkach - uważa A. Szejnfeld.
Za jedną z nieprawidłowości w firmach z udziałem Skarbu Państwa eksperci Business Centre Club uważają to, w jaki sposób resort skarbu dobiera kadry do nadzorowanych przez siebie firm. Jako przykład podają wybór Piotra Siennickiego na prezesa LOT-u.
- Funkcję tę powierzono osobie, która jest ekspertem od spraw energetyki, a nie lotnictwa. Zadaniem rządu jest dostarczanie kadry menedżerskiej najwyższej jakości. A resort skarbu nie jest w stanie temu zadaniu obecnie sprostać - uważa Wojciech Warski z BCC.