Notowania Wilbo nie czekały na raport

Firma z Władysławowa zarobiła na sprzedaży nieruchomości ponad 14,2 miliona złotych. Ale dlaczego jej kurs wystrzelił w górę jeszcze przed ogłoszeniem tej informacji?

Aktualizacja: 20.02.2017 01:54 Publikacja: 30.05.2007 07:35

W poniedziałek wielu inwestorów zastanawiało się, dlaczego walory rybnego Wilbo rosną o ponad 30 proc. Spekulowano, że na rynek trafią wieści o przejęciu Wilbo przez którąś z giełdowych spółek: Graala (tego samego dnia prezes tej spółki deklarował, że Graal ma zamiar przejąć firmę z branży) lub Jago. Odpowiedź przyszła po sesji. Wilbo sprzedało spółce "Wiśniowy Office Park III" swoją nieruchomość w Gdyni. Giełdowa firma zarobiła na tej transakcji na czysto ponad 14,2 mln zł.

Czy informacje wyciekły?

Przedwczesna zwyżka kursu Wilbo nie uszła uwagi Komisji Nadzoru Finansowego. - Bierzemy pod uwagę wszelkie okoliczności: zarówno ewentualny przeciek w sprawie nieruchomości, jak i wypowiedź prezesa Graala - mówi Łukasz Dajnowicz z urzędu KNF. Dodaje, że dla Komisji szczególnie ważne są sesje przed wzrostem. - Sprawdzimy kupujących i zidentyfikujemy insiderów - zapewnia.

Spółka tnie koszty

Na sprzedanej przez Wilbo nieruchomości znajduje się zakład produkcji mrożonek. Zostanie tam najdłużej do końca listopada 2009 roku (spółka będzie dzierżawiła powierzchnię od nowego nabywcy), a potem przeniesie się do innego zakładu Wilbo. - To sprawi, że znacząco spadną nam koszty - tłumaczy Marzena Chrostowska, szefowa biura zarządu Wilbo. Spółka szacuje, że przeniesienie zakładu przyniesie oszczędności rzędu ponad 1 mln zł rocznie. Uwzględniając amortyzację sprzedanych obiektów, w skali roku ma to być aż 1,6 mln zł. To sporo, zważywszy, że ubiegłoroczny zysk netto Wilbo wyniósł około 1,5 mln zł.

Wilbo ma jeszcze niezagospodarowaną nieruchomość we Władysławowie. - Na razie nie planujemy jej sprzedaży - mówi Marzena Chrostowska.

Jago ma chrapkę na ryby?

To nie tajemnica, że Wilbo jest na sprzedaż. Wśród potencjalnych kupców, oprócz rybnego Graala, wymienia się też dystrybutora mrożonek - Jago. Co ciekawe, nowy prezes tej firmy był niegdyś członkiem zarządu Wilbo.

- Myślimy o branży spożywczej, więc Wilbo znajduje się w sferze naszego zainteresowania - mówi "Parkietowi" Maciej Niebrzydowski, syn i pełnomocnik Elżbiety Sjoeblom (inwestorka jest największym udziałowcem Jago). Dodaje, że ewentualne przejęcia firm z branży to kwestia przyszłości.

Akcje kosztują dużo w porównaniu z zyskami spółki

Notowania Wilbo znajdują się w trendzie wzrostowym już od końca 2005 r. Od roku kurs rośnie w tempie zbliżonym do indeksu WIG. Trudno jednak stwierdzić, by były to

akcje dla osób wystrzegających się ryzyka. Przez rok kilka razy zdarzyły się korekty,

które sprowadzały w dół notowania Wilbo przeciętnie po ok. 10 proc., a największa z nich (w maju i czerwcu ub.r.) wyniosła ponad

25 proc.

Gdyby szukać przyczyn rosnącego zainteresowania walorami spółki, to z pewnością decydującym czynnikiem nie są wypracowane dotąd wyniki finansowe. Po czterech ostatnich kwartałach Wilbo zarobiło na czysto 0,6 mln zł. Faktem jest, że to rezultat zdecydowanie lepszy niż w końcu 2005 r., kiedy to spółka była pogrążona w stratach. Z drugiej strony, wskaźnik cena/zysk na poziomie ponad 140 przekonuje, że akcje są wyceniane na bardzo wygórowanym poziomie względem rezultatów spółki. Co prawda zysk ze sprzedaży nieruchomości znacznie obniży C/Z (nawet do wartości jednocyfrowej), ale będzie to jednorazowy efekt. Można mieć zatem wątpliwości, czy gdyby emocje związane z przejęciem Wilbo opadły, obecny poziom notowań byłby do utrzymania.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024