Siergiej Bogdanczikow, prezes Rosnieftu, największego koncernu naftowego, zapowiedział nowe projekty i wejście do grupy trzech największych spółek naftowych na świecie. Jednak wartość giganta, który wyrósł w dużej mierze na gruzach Jukosu, cały czas spada.
Kurs leci w dół
Spółka zadebiutowała na giełdach w Londynie i Moskwie rok temu i zebrała wówczas z rynku 10,6 mld USD. Wartość koncernu początkowo spadała, ale w listopadzie kapitalizacja producenta ropy przekroczyła magiczne 100 miliardów dolarów. Jednak w ostatnich miesiącach kurs Rosnieftu konsekwentnie podążał w dół. Wczoraj kurs akcji spółki, denominowany w rublach, notowany na rosyjskiej giełdzie MICEX, spadł poniżej ceny emisyjnej i wyniósł nieco ponad 200 rubli.
Jednak obecni i byli zarządzający paliwowego potentata, jak wynika z informacji dziennika "Wiedomosti", nie sprzedają papierów. Analitycy tłumaczą spadki odpływem kapitału z rynku rosyjskiego. Prezes spółki uspokaja i zapowiada nowe inwestycje.
Zamierzają zgarnąć wszystko