Zostawmy Komisję Nadzoru Finansowego na boku. Integracja nadzoru nad rynkiem kapitałowym (czyli wchłonięcie dawnej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd przez większą instytucję), migracja pracowników nadzoru, braki kadrowe, wysyp wniosków o zatwierdzenie prospektów emisyjnych, czasem uciążliwe procedury i zbyt restrykcyjne prawo - to tłumaczy między innymi, dlaczego uczestnicy rynku kapitałowego - w tym emitenci i domy maklerskie - nie są dostatecznie zadowoleni z tempa pracy KNF. Ale nawet oni nie twierdzą, że problem błędów w prospektach jest wymyślony czy błahy. Pytanie, dlaczego błędy się zdarzają, jak je eliminować i kto za nie odpowiada - może nawet nie tyle w relacjach spółka - nadzór finansowy czy inwestorzy, ile raczej spółka - doradca, zwłaszcza dom maklerski.
Katalog grzechów
KNF opracowała listę najczęściej popełnianych przez emitentów i ich doradców błędów (pełna wersja jest dostępna na stronie internetowej Komisji). Ma ułatwić prace nad prospektami i przyspieszyć załatwianie spraw administracyjnych - w praktyce więc umożliwić szybszą akceptację prospektów, a więc i szybszą sprzedaż akcji oraz szybszy debiut spółek na giełdzie.
Co ciekawe, wśród błędów najczęściej występujących w prospektach, na które wskazuje KNF, są nawet takie, które świadczą o ewidentnym braku wiedzy u emitentów czy zwykłej niedokładności lub niestaranności - w tym także często obciążającej doradców spółki.
Tak czy inaczej uwagi KNF trafiają do domu maklerskiego, który składał wniosek w imieniu spółki (tzw. oferujący) i którego zadaniem jest je wyeliminować - samodzielnie lub przy pomocy emitenta lub innych jego doradców. Oczywiście KNF o błędach zawiadamia również samego emitenta.
Kto jest odpowiedzialny za ewentualne błędy i niedopatrzenia? Pomijając kwestie odpowiedzialności cywilnoprawnej wydaje się, że to właśnie biuro maklerskie - jako specjalista i znawca tematu - powinno zadbać, aby błędów w prospekcie nie było. Jak to wygląda w praktyce? - To w dużej mierze zależy od tego, jak jest skonstruowana umowa pomiędzy spółką a domem maklerskim. Oczywiście, jeżeli spółka coś zatai, jest odpowiedzialna za tzw. kłamstwo prospektowe - tłumaczy Rafał Abratański, wiceprezes Domu Maklerskiego IDMSA. Wtóruje mu Paweł Sobkiewicz, wiceprezes DM Capital Partners. - Spółka sama wybiera sobie np. kancelarie prawne. My nic nie narzucamy. Odpowiedzialność prawną w zakresie całości dokumentów ponosi emitent, jednak to dom maklerski w imieniu spółki składa prospekt emisyjny do KNF, a ponadto jest odpowiedzialny bezpośrednio za te części, które sam napisał - tłumaczy Paweł Sobkiewicz.Pierwszą kategorią błędów, wskazaną przez Komisję Nadzoru Finansowego, są "braki i błędy we wnioskach i załącznikach". Choć może się to wydawać niewiarygodne, emitenci zapominają np. uiścić opłatę skarbową oraz dołączyć do dokumentów wymagane prawem (a prawo jest w tej kwestii jasne i precyzyjne) załączniki, np. uchwały walnego zgromadzenia.