Trwa festiwal rekordów na giełdach akcji Ameryki i Europy Zachodniej. W piątek w wywindowaniu indeksów na nowe szczyty pomogły bez wątpienia dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Głowy inwestorów wciąż rozpalają też informacje o realizowanych i szykujących się przejęciach. Już na początku sesji nowe absolutne rekordy ustanowiły na Wall Street wskaźniki Dow Jones i S&P 500. Trwa odliczanie do rekordu wszech czasów w Niemczech - frankfurcki DAX znalazł się już bardzo blisko progu 8000 pkt, a szczyt z marca 2000 roku znajduje się zaledwie o 65 punktów wyżej. Nowe kilkuletnie maksima ustanowiły indeksy brytyjskie i francuskie. Niektóre najważniejsze wskaźniki, m.in. wspomniany DAX, wzrosły nawet o ponad 1 proc. Inwestorzy zareagowali bardzo pozytywnie na dane z USA. W maju przybyło tam 157 tys. nowych etatów, czyli dwa razy więcej niż miesiąc wcześniej i o 25 tys. więcej od oczekiwań ekonomistów, a preferowany przez Fed wskaźnik inflacji (mierzony
wydatkami konsumentów) wzrósł poniżej prognoz. Więcej etatów oznacza, że gospodarka znów wjeżdża na szybszy tor, a niska inflacja usuwa w cień obawy o ewentualne podwyżki stóp procentowych. Sesja na Wall Street należała do Dow
Jonesa. Nie indeksu, a liczącej
go firmy, która jest też wydawcą dziennika "The Wall Street Journal" i agencją informacyjną. Akcje Dow Jonesa wzrosły o ponad 14 proc., bo kontrolująca spółkę rodzina Banc-
rtoftów zgodziła się negocjować jej sprzedaż koncernowi News Corp., należącemu do Ruperta Murdocha. O prawie 4 proc. wzrosły akcje Della. Komputerowy koncern, którym od stycznia znów kieruje Michael Dell, miał świetne wyniki finansowe i zapowiedział ostre cięcie kosztów (pod postacią redukcji etatów), co ma je jeszcze poprawić. Wśród inwestorów w Europie też dominuje temat przejęć. W piątek na celowniku znalazły się m.in. akcje hiszpańskiego potentata energetycznego Iberdroli i francuskiego koncernu budowlanego Lafarge. Wiąże je