To będzie jedna z największych pierwotnych emisji akcji w tym roku. Niemiecki koncern Siemens poinformował oficjalnie, że do 30 września przeprowadzi publiczną sprzedaż 49 proc. udziałów produkującej elektronikę samochodową spółki VDO Automotive.
- Przygotowania idą pełną parą - deklarują przedstawiciele monachijskiego giganta, i już liczą, o ile zwiększy się wartość jednej z perełek w jego koronie. Według szacunków analityków, kapitalizacja VDO, dotąd całkowicie zintegrowanej ze strukturą Siemensa, a od 1 czerwca odrębnej spółki, osiągnie 7-9 mld euro. Niemcy zarzekają się, że nie zamierzają zrezygnować z pakietu kontrolnego.
Wciąż jednak istnieje możliwość, że do emisji akcji nie dojdzie. Rzecznicy koncernu nie wykluczyli sprzedaży VDO w całości. - Jeśli pojawi się oferta przejęcia, trzeba będzie ją rozważyć, i tak też uczynimy - stwierdzili, cytowani przez "Handelsblatt". Być może słowa te stanowią ukłon w kierunku jednego z najważniejszych konkurentów Siemensa - grupy Continental. Od kilku tygodni tajemnicą poliszynela jest, że firma z siedzibą w Hanowerze proponuje za VDO Automotive około 10 miliardów euro. Tyle Siemens z giełdy nie zbierze, ale prezes rady nadzorczej Gerhard Cromme wielokrotnie określał ofertę Continentala jako niesatysfakcjonującą. A przecież sprzedaż spółki córki przynoszącej spore zyski nie jest celem samym w sobie.
Wprawdzie firma produkująca m.in. elektroniczne części silników, desek rozdzielczych i komputery pokładowe zarobiła w drugim kwartale roku budżetowego 2007 o około 5 proc. mniej niż rok temu (169 mln euro), ale wciąż należy do bardziej efektywnych segmentów koncernu - przynosi mu około jednej ósmej wszystkich zysków. Obroty VDO zamknęły się w zeszłym roku sumą około 10 mld euro. Według kierownictwa Siemensa, tym, czego jej potrzeba, są pieniądze na inwestycje.
Nie sprecyzowano, który ze światowych parkietów gościć będzie debiutanta. Siemens jest notowany m.in. we Frankfurcie i Nowym Jorku.