Ewentualne spadki na GPW, jeżeli tylko nie przyjmą formy panicznej wyprzedaży, nie wpłyną na zmianę układu sił na wykresach indeksów WIG i WIG20. W obu przypadkach zniżkę trzeba będzie traktować tylko jako ruch korekcyjny. Tym samym w dalszym ciągu analiza techniczna wskazywać będzie na kontynuację, rozpoczętych w połowie marca, wzrostów w najbliższych tygodniach.
Początek sezonu publikacji wyników kwartalnych w Stanach Zjednoczonych sprawia, że w sposób naturalny uwaga inwestorów na całym świecie będzie koncentrować się na doniesieniach z amerykańskich spółek. To wciąż bowiem na Wall Street kreowane są trendy na światowych giełdach.
Dziś wyniki opublikują amerykańskie sieci sprzedaży Bed Bath & Beyond i Circuit City Store. Gdyby okazały się one lepsze od prognoz, które zakładają odpowiednio zysk 65 centów na akcję i stratę 7 centów, to mogłyby one stać się silnym bodźcem wspierającym popyt na giełdach.
Gorsze dane, jeżeli tylko nie będą bardzo złe, nie muszą natomiast dodatkowo popsuć humorów inwestorów. Nie jest bowiem wykluczone, że podobnie jak to miało miejsce z danymi makroekonomicznymi płynącymi z USA, słabe wyniki zostaną w znacznym stopniu zignorowane.
We wtorek WIG20 zakończył sesję na poziomie 3.001,62 pkt po spadku o 1,60%, zaś WIG spadł o 1,33% do 48.249,15 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły blisko 1 mld zł.