Biotonowi udało się już zmienić umowę spółki joint venture, którą założył w Chinach z lokalnym partnerem oraz swoją firmą zależną SciGen. - Aneks do umowy powinien zostać podpisany do końca kwietnia - mówi Adam Wilczęga, prezes Biotonu.
Do tej pory spółka joint venture zajmowała się budową fabryki, która od 2009 r. roku ma wytwarzać insulinę na chiński rynek. Po uruchomieniu produkcji miała zająć się jej kontrolą, ale wyłączną dystrybucją i marketingiem mieli się zająć chińscy partnerzy.
Od kilku miesięcy Bioton dążył jednak do zmiany modelu współpracy, chcąc, by joint venture przejęło również wszystkie zadania handlowe. Wiąże się to z poszerzaniem portfela leków, którymi dysponuje polska grupa, a które chciałaby wprowadzać na jeden z największych, a na pewno jeden z najszybciej rozwijających się rynków na świecie. Już wkrótce do Chin mogłaby trafić (najpierw do sprzedaży, później również do produkcji) produkowana przez SciGen (na razie w Izraelu) szczepionka przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Później choćby interferon beta stosowany w terapii stwardnienia rozsianego. Grupa Biotonu nie chciałaby tracić kontroli nad dystrybucją tych leków, a przede wszystkim profitów z marż handlowych.
Niestety, zmiana zakresu działania joint venture oznacza jednocześnie zmniejszenie przyszłych marż lokalnych partnerów. Stąd decyzja o zwiększeniu ich udziałów. - Nie mogę na razie zdradzić, w jakim stopniu zyskają Chińczycy. Na pewno grupa Bioton zachowa pakiet kontrolny - tłumaczy prezes Wilczęga. Do tej pory Bioton miał 24 proc., a jego singapurska firma zależna SciGen 51 proc. Chińczycy kontrolowali pozostałe 25 proc.
Lokalni partnerzy mogą liczyć też na dodatkowe korzyści, bo Bioton nadal ma zamiar korzystać z infrastruktury Chińczyków - magazynów i transportu. - Poza tym im większa będzie sprzedaż i im więcej leków wprowadzimy na rynek, tym większe będą profity chińskich udziałowców - dodaje szef Biotonu. Jego zdaniem, w tym roku sprzedaż chińskiego joint venture sięgnie najwyżej 6 mln USD (około 15 mln zł). Sprzedaż insuliny rozpocznie się bowiem dopiero po wakacjach. W przyszłym roku powinno być znacznie lepiej, ale Wilczęga nie chce spekulować na temat wyników.