"W środę rynek oczekiwał osłabienia się złotego po 'gołębiej" wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jana Czekaja, który praktycznie przesądził, iż w kwietniu podwyżki stóp procentowych nie będzie. Tymczasem polska waluta w ciągu dnia umocniła się nawet do poziomu 3,4050 za euro" - powiedziała ekonomistka Banku BPH, Maja Goettig.
Analityczka dodała jednak, że na koniec dnia sytuacja wróciła do normy i złoty powrócił w okolice porannego otwarcia. W sumie w trakcie sesji jego notowania przebywały w paśmie 3,4050-3,42 za euro. Równie ciekawie, i także z powodu wypowiedzi decydentów rynku finansowego, wyglądały notowania euro/dolara.
"Po wczorajszej bardzo 'jastrzębiej' wypowiedzi jednego z członków Europejskiego Banku Centralnego (ECB), która spowodowała przebicie poziomu 1,60 na eurodolarze, dziś Christian Noyer mocno złagodził swoje stanowisko. W reakcji na to euro, które teoretycznie powinno się nadal umacniać bardzo mocno poszło w dół" - wyjaśniła Maja Goettig.
W środę ok. godz. 16:35 za euro płacono średnio 3,4150 zł, a za dolara 2,1510 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,5860.
W środę po godz. 10:05 za jedno euro inwestorzy płacili 3,4135 zł, a za jednego dolara 2,1349 zł. Euro/dolar był kwotowany po 1,5991.