Polaris Finance, wehikuł Zygmunta Solorza-Żaka, zbierze w publicznej ofercie 839 mln zł. Mimo że zainteresowanie akcjami Cyfrowego Polsatu było duże, właścicielowi nie uda się zainkasować mitycznego już miliarda (że taką wartość ma mieć oferta Cyfrowego mówiło się od miesięcy).

Inwestorzy finansowi lubią wskaźniki, a te w ostatnim czasie spadły, tak jak kursy firm, z którymi porównywana jest platforma telewizyjna. Jeśli więc Zygmunt Solorz-Źak nabrał apetytu na giełdowy debiut, gdy rynek kapitałowy tętnił życiem, a kursy sięgały historycznych maksimów, dziś musi się obejść smakiem. Przynajmniej na razie.

Niewykluczone, że inwestor, zgodnie z powiedzeniem: co się odwlecze, to nie uciecze, postanowił zmniejszyć pulę oferowanych papierów z 75 mln zł do ponad 67 mln i zaczekać na lepszy moment na ich sprzedaż. Być może będzie nim pierwsza emisja Cyfrowego Polsatu przeprowadzona na warszawskiej giełdzie. Choć prezes spółki Dominik Libicki do tej pory konsekwentnie powtarza, że nie ma jej w planach, zawsze jednak w jego wypowiedziach pojawia się słowo "obecnie". Czy plany zmienią się za 6 miesięcy, gdy skończy się lock-up ustanowiony na akcjach dotychczasowych akcjonariuszy Cyfrowego Polsatu, ale obejmujący też nowe emisje spółki?

Niewykluczone. Tym bardziej że Cyfrowy Polsat chce się rozwijać i zamierza wejść na rynek telefonii komórkowej w najkosztowniejszy dla operatorów wirtualnych sieci sposób.

Przy okazji emisji, Zygmunt Solorz-Źak może zebrać pieniądze brakujące do miliarda.