Notowania złota wzrosły wczoraj na giełdach w Singapurze, Londynie i Nowym Jorku po raz pierwszy od czterech dni. Zdecydował o tym spadek kursu dolara w stosunku do euro i koszyka sześciu najważniejszych walut, a także wzrost cen ropy naftowej. Oba te czynniki zwiększyły popyt na złoto traktowane jako zabezpieczenie przed inflacją.

Cena złota i tak jest nadal o 15 proc. niższa od rekordu z połowy marca, podczas gdy ropa zdrożała w tym czasie o ponad 20 proc., a dolar umocnił się do euro o niecałe półtora procent. W tym roku wskaźnik korelacji ceny złota z kursem euro w dolarach wynosi 0,67 w porównaniu z 0,58 dla zeszłego roku, co oznacza, że ta współzależność zwiększyła się. Wczoraj kurs euro umocnił się w stosunku do dolara po raz pierwszy w tym tygodniu. Walnie przyczynił się do tego raport o stanie gospodarki w strefie euro. W I kwartale rozwinęła się ona o 0,7 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu PKB o 0,5 proc. Przy czym niemiecka gospodarka, największa w strefie euro, wzrosła aż pięciokrotnie szybciej niż w poprzednim kwartale. To zmniejszyło prawdopodobieństwo obniżenia stóp przez EBC. Na osłabienie dolara wpłynął także raport o spadku produkcji w USA, co uniemożliwi podniesienie stóp przez Fed.

Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała w czwartek 881,25 USD w porównaniu z 866,25 USD rano i 866,50 USD po południu poprzedniego dnia. Przed tygodniem za uncję płacono 877,00 USD, a 17 marca padł na fixingu historyczny rekord - 1011,25 USD.

Parkiet