W piątek przedstawiciele władz Telekomunikacji Polskiej poinformowali, że operator uwolnił ze swojej strony ponad milion linii dzwoniących (ponad 10 proc. wszystkich), czyli - ich zdaniem - właśnie tyle, ilu oczekiwała prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska. Ireneusz Piecuch, dyrektor generalny TP, wskazywał przy tym, że UKE określiło termin uwolnienia takiej części linii giełdowej spółki na 2010 rok, a ta jeszcze w tym roku uwolni w sumie 2 mln linii.
Linie za podział
Uwolnienie tzw. pętli lokalnej (LLU) i udostępnienie innym operatorom central TP, aby mogli oferować abonentom wszystkie swoje usługi, to warunek postawiony przez prezes UKE, którego spełnienie ma uchronić TP przed podziałem.
- Na razie tych uwolnionych linii nie widzę. Operatorzy też nie - powiedziała Anna Streżyńska.
Największym klientem TP jeśli chodzi o LLU jest Netia. Publikując wyniki za I kwartał podała ona, że 31 marca uzyskała dostęp do 10 węzłów (tzw. punktów kolokacyjnych w budynkach, gdzie mieszczą się centrale TP), a 5 maja zaczęła kampanię promocyjną skierowaną do 170 tys. potencjalnych klientów. Do końca tego roku chce uzyskać dostęp do 100 węzłów i 1 mln abonentów. - Uwalnianie linii ma oczywiście charakter dwustronny i zależy także od operatorów alternatywnych - mówił Piecuch. Według niego TP przygotowała dla operatorów 123 punkty kolokacyjne (dają dostęp do 1,76 mln abonentów), a przekazała im 83 obiekty (1,137 mln linii). Mimo to do komercyjnego świadczenia usług gotowych jest 20 obiektów. Według TP, wynika to z decyzji operatorów alternatywnych, a nie jej opieszałości.