Przedstawiciele NFI Empik Media & Fashion podtrzymują deklarację z początku roku, że przychody grupy mogą w 2008 r. wzrosnąć o 40 proc. (w 2007 r. zwiększyły się o 40,2 proc., do 1,58 mld zł). Zarząd spółki wierzy, że mimo sporych wydatków związanych z otwieraniem nowych sklepów, grupie uda się utrzymać rentowność netto na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego (w 2007 r. wyniosła 5,3 proc.).
- Mamy coraz więcej sklepów. W związku z tym koszty nowych otwarć będą miały coraz mniejszy wpływ na marże. Chcemy, by marża netto była w tym roku zbliżona do 5 proc. - mówi Jacek Bagiński, dyrektor finansowy NFI EMF. Przedstawiciele spółki liczą zatem na około 110 mln zł zysku netto (w 2007 r. było 84,2 mln zł). Poprawa wyników ma być możliwa dzięki otwieraniu nowych placówek oraz zwiększaniu się sprzedaży w już istniejących.
Inne kraje muszą poczekać
Grupa NFI EMF posiada obecnie 506 sklepów i punktów usługowych w Polsce, Kazachstanie, Rosji, Niemczech i na Ukrainie (w tym roku otworzyła ich już 55). Do końca roku liczba ta ma się zwiększyć do 550-600. - Dużo zależało będzie od tempa, w jakim powstawały będą centra handlowe, w których chcemy być obecni - mówi Maciej Dyjas, prezes NFI EMF. - Wiemy już np., że na koniec roku nie będziemy mieć 80-85 placówek na Ukrainie (na koniec 2007 r. było 46 - red.), gdyż otwarcie jednego z centrów przesunie się z listopada 2008 r. na luty 2009 r. - dodaje. Podobne przesunięcia mogą mieć miejsce również w innych krajach. Dlatego, jego zdaniem, na koniec 2008 r. realna jest liczba 580 placówek.
W tym roku spółka planowała otworzenie około 125 nowych salonów. Ponad 55 powstać miało w Polsce, co najmniej 69 na rynkach wschodnich (w Rosji, Kazachstanie oraz na Ukrainie). Grupa chce w tym roku rozpocząć również działalność w Rumunii. Do końca 2008 r. ma mieć do 4 punktów w tym kraju. Przedstawiciele NFI EMF informują, że cały czas rozważają ekspansję w Turcji. Nie dojdzie do niej jednak w tym roku, gdyż spółka chce się na razie skupić na krajach, w których już działa. - Polska i rynki wschodnie są tak dużymi rynkami, że mamy na nich jeszcze wiele do zrobienia - uzasadnia Dyjas.