9,3 proc. straciły we wtorek akcje TVN. Kapitalizacja spółki spadła o 714 mln zł. Tak panicznie inwestorzy zareagowali na wieść, że stacja nie zaczeka, aż satelitarna platforma N zacznie przynosić zyski i jeszcze w tym półroczu kupi 25 proc. plus jeden udział spółki ITI Neovision, która prowadzi N. Zakup będzie kosztował TVN 95 mln euro, a pieniądze trafią do kasy koncernu ITI, który jest właścicielem obu firm.
Cena wysoka, bo?
To cena nie tylko za udziały N, ale też cena za opcję zwiększenia zaangażowania w N w perspektywie 3-4 lat do ponad 51 proc. Zawiera 35 mln euro zapłaty za wierzytelność z tytułu części pożyczki, jakiej ITI udzieliło N. Jeśli więc wszystko pójdzie dobrze, TVN odzyska tę część pieniędzy. Warto o tym pamiętać, tym bardziej że media informowały od rana, że TVN oprócz 95 mln euro przejmuje też 35 mln euro długu. Niewprawny gracz mógł sądzić, że ostateczna kwota, jaką telewizja przeznacza na platformę, to 130 mln euro. - Nawet jeśli ktoś się pomylił, to cena, którą płaci TVN, i tak jest wysoka - wskazywał Andrzej Knigawka, analityk ING Securites, porównując N z wyceną lidera rynku: Cyfrowego Polsatu. Analityk podkreślał, że ITI otrzyma za jednego abonenta N bardzo wysoką premię. Szacował ten bonus na 75 proc., dzieląc wartość przedsiębiorstw Cyfrowego Polsatu i N przez liczbę obsługiwanych klientów i porównując wyniki (1,6 tys. zł dla CP i 2,6 tys. zł dla N). - O ile ITI należałoby się 25 proc. premii za tempo wzrostu N i przychód na abonenta wyższy niż Cyfrowy Polsat, to pozostałe 50 proc. jest trudne do wytłumaczenia - mówił. Wojciech Kostrzewa, prezes ITI, sądził, że rynek potrzebuje czasu, aby zrozumieć i uwierzyć w transakcję, tak jak to było, gdy ITI sprzedawał TVN Onet.pl. Nie powiedział, na ile wyceniono opcję zwiększenia udziałów w N, a więc, na ile wyceniono same udziały platformy. - Ile zapłaciłby News Corp. Bertelsmann, RTL, CME, gdybyśmy w przededniu cyfryzacji telewizji w Polsce wystawili taką opcję na sprzedaż? - pytał retorycznie. - Przykład podobnej transakcji miał miejsce niedawno na rynku niemieckim. News Corp. zapłacił kilkudziesięcioprocentową premię za nie dający mu żadnych szczególnych praw przypisanych do pozycji mniejszościowego udziałowca telewizji płatnej Premiere - mówił prezes ITI.
Skąd ten pośpiech
Inwestorów zaskoczył też moment transakcji, choć Piotr Walter, prezes TVN, mówił "Parkietowi" już w marcu, że to dobry okres na inwestowanie w cyfrowe platformy. Sobiesław Pająk, analityk DM IDM, nie wierzył wtedy, że TVN kupi N, zanim wyjdzie ona na operacyjny plus. - Jestem pewien, że (spadek kursu - red.) to krótkotrwała reakcja, bo nie odzwierciedla charakteru tej transakcji. Od dłuższego czasu komunikowaliśmy rynkowi, że rozważamy taką możliwość, gdy N będzie rentowna na poziomie EBITDA. Zdecydowaliśmy się przyspieszyć, gdyż na rynku zachodzą czytelne dla wszystkich zmiany - mówił prezes Walter. - Nieznane są wciąż losy cyfrowej telewizji naziemnej, Cyfrowy Polsat ma około 2 mln subskrybentów. Kluczowym argumentem przemawiającym za tą transakcją była kwestia zabezpieczenia dystrybucji naszych kanałów tematycznych. W ten sposób realizujemy jednocześnie naszą strategię dywersyfikacji źródeł przychodów, sięgając po wpływy spoza rynku reklamowego - tłumaczył. Prezes Kostrzewa zapewniał, że koncern złożył ofertę TVN, bo N interesowali się inni inwestorzy branżowi. Wymieniał wiele zalet operacji. Mały wpływ na wyniki,