Komisja Nadzoru Finansowego wydała zgodę na objęcie przez GE Money udziałów Banku BPH, uprawniających do wykonywania prawa głosu z nie więcej niż 75 proc. akcji. - Z radością przyjmujemy tę decyzję i cieszymy się, że możemy przystąpić do realizacji naszych planów dotyczących polskiego rynku - powiedział Dmitri Stockton, prezes GE Money na Europę Środkowo-Wschodnią. Zgoda KNF oznacza, że Amerykanie mogą sfinalizować transakcję zakupu 66 proc. akcji BPH od ich dotychczasowego właściciela - włoskiej grupy UniCredit. Zgodnie z umową zawartą w sierpniu ubiegłego roku, zapłacą za nie 625 mln euro. GE Money kupi także 49,9 proc. udziałów w BPH TFI od CABET Holding, należącego do Bank Austria Creditanstalt.
Analitycy sektora bankowego stwierdzają, że zielone światło nadzoru dla transakcji jest bardzo pozytywnym sygnałem, szczególnie dla Banku BPH, który w ostatnich miesiącach tkwił w pewnym zawieszeniu. - Na rynku pojawi się ciekawy gracz, o bardzo dużym potencjale wynikającym z połączenia specjalizacji w dziedzinie consumer finance z bankowością uniwersalną. Na dodatek kierowany przez sprawdzonych i bardzo zdolnych menedżerów - komentuje Marta Czajkowska, analityk KBC Securities.
Wkrótce ma rozpocząć się proces łączenia BPH z GE Money. Przewidywany termin zakończenia fuzji to połowa 2009 r., chociaż Józef Wancer, prezes BPH, stwierdził, że może to nastąpić wcześniej. - W ciągu trzech lat otworzymy 220 placówek, by w 2010 r. mieć sieć około 530 oddziałów adresowanych do klientów detalicznych i firm. Będziemy również rozwijać sieć centrów korporacyjnych - mówi Stockton.