Asseco Poland sprzedało w środę 9,15 mln papierów ABG, stanowiących prawie 9,7 proc. kapitału spółki córki. Nabywcy (walory zmieniły właściciela w dwóch umówionych transakcjach) płacili po 5,5 zł za akcję. To oznacza, że rzeszowska firma zainkasowała 50,3 mln zł.

- Uważam, że cena, po jakiej akcje ABG zmieniły właściciela, nie była wysoka. Myślę, że kupujący zrobili dobry interes, nabywając papiery ABG, które za kilka miesięcy wymienią na walory Asseco - powiedziała Milena Olszewska z ING Securities.

Podkarpacka firma jeszcze do wczoraj była właścicielem 42,69 proc. akcji ABG. W związku z tym, że "odziedziczyła" pakiet, łącząc się z Prokomem, była zobligowana do zwiększenia zaangażowania do 66 proc. kapitału lub zejścia poniżej progu 33 proc. Miała na to czas do końca czerwca (fuzja Asseco z gdyńską firmą została zarejestrowana na przełomie I i II kwartału).

Asseco wybrało drugi ze scenariuszy. Przedstawiciele rzeszowskiej firmy otwarcie mówili, że szukają nabywców na 9,7-proc. pakiet ABG. To spowodowało, że przez ostatnie kilka tygodni papiery tej firmy zachowywały się gorzej niż rynek. Jeszcze na początku maja walory kosztowały na giełdzie 7,6 zł. Pakiet ABG wystawiony na sprzedaż był zatem wart prawie 70 mln zł. Do wczoraj jego wartość skurczyła się o 20 mln zł i o tyle mniej zainkasowało Asseco.

Obie firmy przygotowują się do połączenia. Wyznaczyły już parytet wymiany akcji. Dlatego taniejące ABG ciągnęły w dół notowania Asseco. Na koniec wtorkowej sesji walory tej firmy kosztowały zaledwie 58 zł - najmniej od roku.