Millennium DM zawiesił wydawanie rekomendacji dla Impexmetalu. Pierwszą i jedyną wydał 26 lutego. Zalecał akumulować akcje, wyznaczając cenę docelową 7,13 zł przy kursie 6,2 zł. Od tamtej pory papiery potaniały o 54 proc. Wczoraj kosztowały 2,8 zł.
- Przy wycenie spółek opieramy się m.in. na informacjach uzyskanych od zarządów - tłumaczy analityk Marcin Palenik. - Wypowiedzi władz Impexmetalu dotyczące oczekiwań finansowych na 2008 rok okazały się zupełnie nietrafione - dodaje. Pod koniec lutego zarząd podał jako realny 20-proc. wzrost zysku netto grupy w stosunku do 136,6 mln zł osiągniętych w 2007 roku. - Nie uwzględniłem tego w rekomendacji, zakładałem wręcz spadek zarobku. Chodzi o to, że Impexmetal pokazał złe wyniki za I kwartał. Nie wierzę, że zarząd nie miał pod koniec lutego świadomości, jak ten kwartał będzie wyglądał. A jednak zapowiedział znaczny wzrost zarobku w całym roku. W maju przyznał, że trudno będzie nawet powtórzyć zeszłoroczny rezultat - mówi Palenik. Tłumaczy, że wobec tego nie może mieć zaufania do informacji podanych przez zarząd, na podstawie których wycenił nieruchomości Impexmetalu na 508 mln zł i które uwzględnił w wycenie akcji. Podkreśla jednak, że rekomendacja opierała się głównie na spodziewanym wzroście cen aluminium w tym roku (w grupie Impexmetalu jest jedyny w Polsce producent tego surowca). Na to się jednak nie zanosi.
Analityk krytycznie odnosi się do kupowania przez grupę Impexmetalu obligacji swojego właściciela, Boryszewa. - To polityka prowadzona od dawna, ale w ostatnich miesiącach się nasiliła. Impexmetal objął już papiery za 90-100 mln zł, a Boryszew jest w nie najlepszej sytuacji finansowej. Korzystniej byłoby przeznaczyć te pieniądze na zmniejszenie długu Impexmetalu - mówi analityk. Jego zdaniem, kurs metalurgicznej firmy może się poprawiać krótkoterminowo, jako wynik gry pod buy back albo sprzedaż warszawskiej działki.