Po dwóch sesjach wzrostu cen podaż ponownie przejęła inicjatywę. Już rano dało się zauważyć większą aktywność sprzedających. Wielkość tej podaży nie była znaczna, ale wystarczyła, by wstrzymać ruch wzrostowy. Przez połowę sesji trwała względna równowaga między popytem o podażą. Około 13.00 sprzedający zaczęli jednak przeważać. Początkowo spadek cen był powolny, ale z czasem tempo wzrosło. W okolicy godziny 15.00 spadek względem piątkowego zamknięcia był już na tyle duży, że wynik całej sesji wydawał się przesądzony.

Wygrała podaż, ale ta wygrana ma pewien szczegół, który nie pozwala niedźwiedziom na pełne odprężenie. Nadal jesteśmy nad poziomem czwartkowego minimum. To sprawia, że nie można w tej chwili orzec, że korekta już się zakończyła. Równie dobrze wczorajsza przecena może być tylko wahnięciem w jej ramach. Przeciw temu scenariuszowi przemawia większa aktywność, bo sygnalizuje, że podaż już poziom z początku wczorajszej sesji uznała za atrakcyjny do działania. Czy to koniec korekty, czy nie, przekonamy się wkrótce. Jedno wydaje się w tej chwili jasne. Siła popytu nie jest porażająca. Skala dwudniowego odbicia jest niewielka, co raczej pozwala sądzić, że spadek cen będzie kontynuowany. Przewaga podaży wydaje się wystarczająco wyraźna, by nie podejmować pochopnych decyzji. Tym samym obrona styczniowego dołka jest chwilowa i bessa będzie głębsza.

Z wczorajszych danych pochodzących ze sfery makro Polski i USA niedźwiedziom do gustu przypadł zapewne wskaźnik aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku. Jego wartość okazała się niższa od prognoz. Tym samym po krótkiej przerwie ponownie bardziej zagłębia się w strefę wartości ujemnych. Do tych danych należy podchodzić z ostrożnością. Wskaźnik ten charakteryzuje się znaczną zmiennością w relacji miesiąc do miesiąca. Niektórzy analizują jego zmiany, używając trzymiesięcznej średniej. Warto też pamiętać, że jest to jeden ze słabszych wskaźników tego typu, a więc i jego wiarygodność jest ograniczona. Pozostałe dane nie były już tak zaskakujące. Dynamika płac w Polsce okazała się nieznacznie niższa od prognoz, co nie zmieni oczekiwań co do wyniku najbliższego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Tu nadal oczekuje się podwyżki stóp o 25 pkt bazowych. Przepływy kapitałów do USA okazały się wyższe niż prognozowano, ale ceny były stabilne.