Najsilniejszy od 1,5 roku spadek cen ropy naftowej (-18,4 proc. do środy), do którego doszło w okresie minionego miesiąca, bardzo przypomina odwrót na rynku akcji sprzed dokładnie roku. Na razie koncepcja "surowce 2008 = akcje 2007" wydaje się sprawdzać. Stosując tę analogię dalej otrzymujemy prognozę kontynuacji spadku cen ropy do czasu osiągnięcia poziomu 200-sesyjnej średniej (obecnie 109 USD). Wtedy powinny włączyć się programy transakcyjne - spadek kursu poniżej rosnącej 200-sesyjnej średniej to jeden z popularniejszych technicznych sygnałów. Innym historycznym wzorcem, do którego można się odwoływać, są spadki ceny ropy naftowej z okresu III-IV i VI-VIII 2000, które były pierwszymi pomrukami bessy, która rozpoczęła się ostatecznie 20 września 2000 i w ciągu 14 miesięcy doprowadziła do spadku ceny ropy o 53 proc.

Oczywiście w takich okolicznościach "umarł" rosyjski rynek akcji (jednak w okolicach ważnego wsparcia na poziomie 1750 RTS powinien stanowić w połowie sierpnia interesującą okazję do spekulacyjnych kilkutygodniowych zakupów).

Wiele rynków okazało się beneficjentami spadku cen surowców (czy też raczej spekulanci zamykając długie pozycje na rynku surowców równocześnie likwidowali pozycje krótkie na tych rynkach). Przede wszystkim był to sektor akcji spółek finansowych. W toczącej się wojnie "finansów" z "energią" lipiec z pewnością należał do tych pierwszych. Gwałtownie odbiły w górę indeksy rynków akcji (w niektórych przypadkach nawet o ponad 1/3 licząc w złotych), ceny obligacji i waluty w niektórych krajach, dla których wysokie ceny importowanych paliw stanowiły w ostatnim okresie poważny problem (rosnący deficyt obrotów bieżących, rosnąca inflacja uniemożliwiająca obniżenie stóp). W naszym kraju zwraca uwagę wzrost cen obligacji skarbowych - widać wyraźnie, że w przyszłości będą one pierwszymi beneficjentami bessy na rynku surowców (obniżka stóp czeskiego banku centralnego, który w ostatnich latach zawsze wyprzedzał RPP, to również dobry znak dla krajowych obligacji skarbowych).

SEB TFI