Amerykańskie giełdy w piątek odrabiały straty z poprzedniej sesji i indeksom niewiele brakowało do powrotu na poziom najwyższy od półtora miesiąca. Zakupom akcji sprzyjał spadek cen surowców, zwłaszcza ropy naftowej, która kosztowała w Nowym Jorku już mniej niż 115 USD za baryłkę.
Taniejąca ropa szczególnie cieszy posiadaczy akcji spółek lotniczych i motoryzacyjnych. To dlate-
go kurs General Motors rósł w piątek aż o 3 proc., a spółki UAL, do której należą linie United Airlines, o około 1 proc. Wzięcie miały także akcje sieci handlu detalicznego, ponieważ przy niższych cenach paliw konsumentom zostanie więcej pieniędzy na inne zakupy. W efekcie kurs Home Depot, właściciela największej sieci marketów budowlanych, podskoczył o ponad 4 proc., domów towarowych Macy?s o 5 proc., a Gapa, handlującego odzieżą, o ponad 3 proc.
Indeksy Dow Jones i S&P 500 po trzech godzinach handlu rosły o 1,9 proc. i o 1,5 proc., odrabiając prawie wszystkie straty z poprzedniego dnia. Giełdowy tydzień w Ameryce miał więc szanse zakończyć się znów na plusie - tak samo jak poprzedni. Seria dwóch tygodniowych wzrostów z rzędu nie zdarzyła się zaś od maja, co najlepiej wskazuje na poprawę nastrojów nowojorskich inwestorów.
Dla rynku nie miały zbyt wielkiego znaczenia gigantyczne straty Fannie Mae, jednej z dwóch bliźniaczych firm finansujących razem prawie połowę rynku kredytów hipotecznych w USA. Papiery Fannie staniały wprawdzie o 4 proc., ale pozostało to bez większego wpływu na inne firmy finansowe. Rynek widać doszedł do wniosku, że skoro Fannie i Freddie Mac otrzymały ustawowe gwarancje dotyczące finansowania, nic złego z ich strony już nie wyniknie.