Weekendowa Analiza Futures

Aktualizacja: 26.02.2017 15:55 Publikacja: 10.08.2008 13:56

Ubiegły tydzień nie obfitował w wydarzenia, które ruszyłyby rynkami. Nie

znaczy to jednak, że rynki stały w miejscu. Wręcz przeciwnie. Mieliśmy do

czynienia ze znacznymi zmianami cen. Głównie na walutach, ale przez to

także i na innych aktywach. Przez to tydzień ten były wyjątkowy i z

pewnością zmusił wielu inwestorów do przeanalizowania obecnej sytuacji.

Czy ten tydzień to już początek zmiany obserwowanych przez ostatnie

miesiące, a nawet lata, tendencji?

Najważniejszymi zmianami z naszego punktu widzenia było umocnienie się

dolara oraz osłabienie złotego. Mocniejszy dolar.gif względem większości

walut (na wykresie mamy najbardziej popularną parę eurusd) błyskawicznie

wpłynął na notowania najważniejszych towarów, których ceny są denominowane

właśnie w amerykańskiej walucie. Zatem mocniejszy dolar wpłynął na to, że

ropa.gif zaliczyła kolejny spadek ceny zjeżdżając pod poziom 120 dolarów

za baryłkę. Spadająca cena ropy to z pewnością dobra wiadomość dla

Amerykanów. Dla reszty świata także, choć właśnie fakt, że ten ruch ma

miejsce w czasie umocnienia się dolara, umniejsza skalę pozytywnego

efektu. Tak jak wcześniej dla świata wyższa cena ropy była łagodzona przez

spadek wartości dolara sprawiając, że w rodzimych walutach ropa i jej

pochodne nie drożały tak szybko. Efekt psychologiczny jest jednak

osiągnięty. Rynki akcji się cieszą na czele z amerykańskimi SP500.gif

Czy umocnienie dolara to przejaw powrotu zaufania do amerykańskiej

gospodarki i przesłanka ku temu, by stwierdzić, że najgorsze w kryzysie na

tamtejszym rynku finansowym jest już za nami? Myślę, że to przedwczesne

wnioski. Owszem, dolar umocnił się w skali nie widzianej od dawna. Nie

oznacza to jednak, że trend uległ zmianie. Spójrzmy jeszcze raz na wykres

pary eurusd dolar.gif Czarna świeca a tego tygodnia robi wrażenie i być

może będzie miała swoją kontynuację. Warto jednak zauważyć, że to

umocnienie się w relacji do skali wcześniejszego osłabienia nie jest

jeszcze byt duże. Można tu mówić o formacji podwójnego szczytu, ale jest

ona na tyle mała, że szybko wyczerpuje swój potencjał przeceny. Nie może

umknąć naszej uwadze, że piątkowy spadek wykresu pary eurusd sprowadził

wycenę euro w dolarach w okolice konsolidacji z przełomu roku. W zakresie

wyczerpie się zakres spadku wyznaczony przez formację. Można więc

przypuszczać, że drugiego takiego tygodnia, jak ostatni, nie będziemy

mieli, a zainteresowanie dolarem nieco spadnie.

Umocnienie się dolara oraz formacja podwójnego szczytu to także motywy

związane z notowaniami na warszawskim parkiecie. Wzrost wartości

amerykańskiej waluty zbiegł się w czasie z osłabieniem waluty polskiej, co

nie koniecznie jest wynikiem przypadku. Można przypuszczać, że mieliśmy

(mamy?) do czynienia z falą przepływu kapitału z rynków wschodzących do

USA. Zatem mocniejszy dolar uderzył w naszą walutę, a do tego otrzymała

ona cios w postaci decyzji czeskiego banku centralnego o obniżeniu stóp

procentowych o 25 pkt. bazowych. Dokonano tego mimo wysokiej wartości

czeskiej inflacji. Obniżenie stóp motywowano chęcią obniżenia wartości

czeskiej korony, której ostatnie umocnienie zaczęło, zdaniem władz

monetarnych, zagrażać eksporterom, a więc i wzrostowi gospodarczemu. Ruch

przynajmniej dyskusyjny, ale można przypuszczać, że i w naszej radzie

znalazłby się chętny do podobnego posunięcia. Na szczęście podobna

propozycja nie znajdzie większości. Niemniej ruch na złotym był znaczący

choć jeszcze nie na tyle, by mówić o zmianie tendencji. W związku z

umocnieniem się dolara oczywiście większą zmianę zanotowano na parze w indeksie, a

więc jej mocne ruchy są przez indeks odczuwalne.

Spadek cen na rynku akcji miał też swój wymiar techniczny. Widać to

wyraźniej na wykresie intraday.gif Poniedziałek zaczęliśmy słabo, ale

później popyt przycisnął, co zaowocowało podejście w okolice maksimów z

poprzedniego tygodnia. Nie udało się ich pokonać. Ponowne osłabienie

prowadziło ceny w okolice poniedziałkowego dołka, który zaczął mieć

poważniejsze znaczenie techniczne. Stał się bowiem poziomem wybicia z

formacji podwójnego szczytu. Do wybicia doszło z pewnymi problemami, ale

pojawienie formacji stało się faktem. W piątek ceny spadły na tyle, że

wykonały minimum, jakie formacja wskazywała (ruch mierzony jej

wysokością). Potencjał podwójnego szczytu został więc znacząco

zmniejszony. Ceny się więc zatrzymały, a końcówka sesji wskazywałaby na

to, że popyt ponownie może przejąć inicjatywę.

Początek poniedziałkowej sesji faktycznie może być optymistyczny. Piątkowe

notowania w USA zakończyły się w wyśmienitych nastrojach, a i wspomniane

zatrzymanie cen na naszym rynku nie jest zupełnie przypadkowe. Wysokość

formacji to jedno, a dodajmy do tego fakt bliskości zmian jakie miały

miejsce pod koniec lipca. Nie bez znaczenia, choć nie jest to kluczowe

narzędzie, jest także fakt, że ceny odbiły się od poziomu, w pobliżu

którego przebiega linia równoległa do pociągniętej po szczytach zwyżki.

Można przyjąć, że mamy do czynienia z kanałem. Przynajmniej wstępnie, bo

zostanie to potwierdzone dopiero po wyjściu cen ponad poziom wybicia

formacji podwójnego szczytu. Ta formacja ma bowiem teraz niewiadomy

charakter. Spełniła minimum tego, co musiała. Być może jest tylko formację

wewnątrz kanału, a więc wkrótce ceny wyjdą nie tylko nad poziom wybicia,

ale również nad poziom szczytów samej formacji, co doprowadzi do

wyznaczenia nowych szczytów wzrostu trwającego od połowy lipca. Taki

scenariusz jest całkiem prawdopodobny biorąc pod uwagę poprawę nastrojów

na świecie.

Alternatywą dla takiego rozwoju wypadków byłby powrót w okolice wybicia z

formacji i ponowny spadek cen, którego efektem byłoby wybicie z kanału

dołem i zbliżenie do okolic lipcowego dołka. Wtedy formacja miałaby

charakter szczytu korekty. Przypuszczam, że ten scenariusz ma mniejsze

szanse realizacji. Na jakiś czas można bowiem oczekiwać poprawy nastrojów.

Pewnie wkrótce pojawią się oceny, że być może bessa się skończyła. Na jest

jednak za wcześnie. Na razie niewiele wskazuje na to, by sytuacja makro

miała się diametralnie poprawić. Wydaje się, że do tego potrzeba znacznej

przeceny na rynku surowcowym, a więc i umocnienia dolara. Ten tydzień może

robi na to nadzieję, ale to musiałby być dopiero początek.

Kamil Jaros

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy