W poprzednim roku skupiliśmy się na inwestycjach. Kilka kolejnych miesięcy zajęło nam właściwe "poukładanie" biznesu. Teraz przyszedł czas na zbieranie profitów - tłumaczył dobre wyniki Unimy 2000 za I półrocze Krzysztof Kniszner, prezes krakowskiej firmy.
Po sześciu miesiącach skonsolidowane przychody Unimy 2000, specjalizującej się w produkcji i wdrażaniu aplikacji dla call i contact center, wynoszą 9,87 mln zł i są o 41 proc. wyższe niż rok wcześniej (6,98 mln zł). Zysk operacyjny sięga 432 tys. zł (169 tys. zł), a netto 320 tys. zł (211 tys. zł).
Wyższe obroty i rentowność to efekt skutecznej restrukturyzacji grupy. Przejęta w 2007 roku spółka ICM wreszcie przestała generować straty i szybko zwiększa sprzedaż. Również założona w zeszłym roku firma Teleinvention, świadcząca usługi wirtualnego call center, zdobywa coraz więcej klientów i już w II kwartale wypracowała dodatni wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja).
- Także w spółce matce pozyskujemy coraz więcej zamówień, dzięki czemu nasz portfel wygląda bardzo obiecująco i dobrze rokuje na drugą połowę roku - stwierdził prezes Kniszner. Zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni spółka powinna poinformować o podpisaniu kilku "ciekawych" umów, które będą miały duży wpływ na tegoroczne wyniki.
Szef Unimy 2000 nie chciał zdradzić planów finansowych grupy na resztę roku. - Mimo że staramy się zmniejszyć sezonowość, to wciąż w II półroczu wypracowujemy większość przychodów i zysków - mówił.