Czwarta pod względem wielkości europejska gospodarka, włoska, stoi na progu czwartej już w ciągu dekady recesji. Wbrew oczekiwaniom, PKB Italii zmniejszył się w II kwartale o 0,3 proc., w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, a w stosunku do II kwartalu zeszłego roku włoski PKB niJedną z przyczyn takiego osłabienia koniunktury gospodarczej jest między innymi spadek zaufania włoskich konsumentów. W związku z najwyższą od sześciu lat inflacją wskaźnik ten jest najniżej od 15 lat. Sprzedaż detaliczna spadła w lipcu po raz 17. z rzędu. Boleśnie odczuł to między innymi Fiat, zmuszony do zamknięcia czterech fabryk z powodu malejącego popytu.
Słabnące tempo wzrostu gospodarczego i marne prognozy, a z drugiej strony największa od kilkunastu lat inflacja powodują, że banki centralne największych gospodarek prawdopodobnie co najmniej do końca roku nie będą zmieniać stóp procentowych.
Spowolnienie w USA
nadal odczuwalne
Michelle Meyer ekonomistka, lehman brothers, nowy jork
Gospodarka Stanów Zjednoczonych zarówno w II połowie roku, jak i w 2009 r. wciąż będzie odczuwała skutki kryzysu subprime. Spowolnienie wzrostu nadal będzie odczuwalne. W III kwartale PKB zwiększy się (w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami) prawdopodobnie o jakieś 1,2 proc. W IV kwartale możemy mieć do czynienia z "kurczeniem się" gospodarki. Spadek PKB może wtedy sięgnąć 0,5 proc. Powtórzy się więc do pewnego stopnia sytuacja z końcówki 2007 r., kiedy PKB zmalał o 0,2 proc. Wzrost gospodarczy za cały 2009 r. wyniesie prawdopodobnie mniej więcej 0,8 proc.
Sytuacja gospodarcza w II połowie tego roku i w 2009 r. będzie kształtowana w dużej mierze przez te same czynniki, jak w ciągu pierwszego półrocza 2008 r. Możemy się spodziewać spadku wydatków konsumentów. Inflacja prawdopodobnie wyhamuje, ale wciąż będzie ona ograniczać konsumpcję. Decydujące znaczenie będzie tutaj miało to, jak będą się kształtowały ceny ropy naftowej i innych surowców energetycznych. Wiele wskazuje, że mogą się one nadal utrzymywać na stosunkowo wysokim poziomie. Niepokojące są również ostatnie dane o wzroście bezrobocia. Jeśli w 2009 r. będą oznaki ożywienia gospodarczego, będzie to raczej powolne ożywienie.
Kryzys wpływa
na Niemcy, ale nie bezpośrednio
Michael Schroeder ekonomista Zentrum Europaeische Wirtschaft
Nie wydaje się, aby kryzys na rynku ryzykownych kredytów hipotecznych (subprime) bezpośrednio wywierał silny, negatywny wpływ na niemiecką gospodarkę. Większość jego negatywnych efektów wynika z międzynarodowych powiązań handlowych Niemiec ze Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami. Najwyraźniejszym skutkiem będzie wobec tego spadek niemieckiego eksportu. Jeśli spowolni również wzrost gospodarczy Niemiec, czego oznaki można już dostrzec, gdy się analizuje dane o dynamice produkcji przemysłowej, spadnie również poziom prywatnych inwestycji. Jednak bezpośredniego wpływu kryzysu kredytowego, ani ze strony banków i innych instytucji finansowych, ani ze strony sektora budowlanego, nie widać. Jak wynika z przeprowadzonej przez Zentrum Europaeische Wirtschaft ankiety, większość uczestniczących w niej ekspertów przewiduje dalsze spowolnienie wzrostu niemieckiego produktu krajowego brutto. Obecna sytuacja w Niemczech jest nadal oceniana jako stosunkowo dobra, lecz 70 proc. ankietowanych ekspertów oczekuje spadku tempa wzrostu niemieckiej gospodarki w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Bank Anglii będzie mógł ciąć stopy James Shugg starszy ekonomista, westpac institutional bank, londyn
Choć nikt tego oficjalnie nie przyznaje, brytyjska gospodarka znalazła się już w stanie recesji. Wzrost PKB w II kwartale wyniósł zaledwie 0,2 proc. Kiepskie dane dotyczące produkcji przemysłowej w czerwcu mówią, że te dane mogą być zrewidowane do 0,1 proc. Wiele czynników wskazuje, że II połowa roku również będzie słaba. Ceny domów ciągle spadają. Liczba udzielonych kredytów hipotecznych od początku kryzysu subprime zmniejszyła się o 70 proc. Widać wyraźne spowolnienie w sektorze budowlanym. Nastroje konsumentów są najgorsze od wielu lat.
Wzrost brytyjskiego PKB za cały obecny rok wyniesie prawdopodobnie 1,4 proc. W 2009 r. będzie on pewnie o połowę mniejszy. Inflacja w tym roku może wynieść 4 proc., a są duże szanse na to, że pod koniec przyszłego roku zwolni ona do 1,8 proc., czyli poniżej 2 proc. celu założonego przez Bank Anglii. Ceny ropy spadły ostatnio o około 20 proc., a ceny zbóż ustabilizowały się. Jeśli ten trend zostanie utrzymany, moja prognoza dotycząca przyszłorocznej inflacji się spełni. Bank Anglii będzie mógł ciąć stopy już we wrześniu. Myślę, że w połowie przyszłego roku będą one na poziomie 4 proc., wobec 5 proc. w tej chwili.
Chiński wzrost
wciąż szybki
Grace Ng ekonomistka, jp morgan chase bank, hongkong
Spowolnienie w amerykańskiej, europejskiej i japońskiej gospodarce na pewno wpłynie na to, jak będzie się zachowywała chińska gospodarka. Dotknie ono jednak Chiny w mniejszym stopniu, niż się spodziewa wielu ekonomistów.
Gorsza sytuacja ekonomiczna w krajach importujących chińskie produkty oczywiście spowoduje, że będzie na nie mniejszy popyt (co uderzy w wiele firm z sektora prywatnego). Pochodzące z ostatnich miesięcy dane o bilansie handlowym ChRL sugerują jednak, że zmniejszenie eksportu może być niewielkie. Chińskie wyroby są nadal bardzo konkurencyjne na światowych rynkach, mimo że gospodarki wielu krajów je importujących wykazują oznaki wyraźnego spowolnienia.
Wzrost gospodarczy ChRL za cały rok 2008 może wynieść jakieś 9,5-10 proc. Na podobnym poziomie będzie on prawdopodobnie również w przyszłym roku. Biorąc pod uwagę, że wyniósł w 2007 r. 11,9 proc., będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem. Oczywiście, wzrost gospodarczy będzie wciąż stosunkowo wysoki. Zwolni również inflacja. W 2009 r. wyniesie ona około 5 proc. Władze Komunistycznej Partii Chin na ostatnim posiedzeniu zaczęły sygnalizować, że walka z inflacją przestaje być głównym zadaniem władz gospodarczych.
W Japonii nie zanosi się na ożywienie
Satoru Ogasawara ekonomista, credit suisse, tokio
Japonia nie została w sposób szczególny bezpośrednio uderzona przez kryzys subprime. Nasz sektor finansowy przeżywa jego konsekwencje stosunkowo lepiej niż amerykańskie i europejskie banki. Zaufanie do japońskich instytucji finansowych jest wciąż stosunkowo duże. Bardzo silnie oddziaływuje jednak na naszą gospodarkę spowolnienie wzrostu PKB w USA i Europie Zachodniej. To uderza w japoński eksport. Spodziewam się, że w bliskiej przyszłości popyt na nasze towary w USA i UE jeszcze spadnie.
Japonia przeżywa spowolnienie już od kilku lat. Podczas gdy w pierwszych trzech miesiącach roku wzrost gospodarczy wyniósł 3,2 proc., w drugim kwartale PKB spadł o 2,4 proc. Wyraźny wpływ miało na to pierwsze od blisko trzech lat zmniejszenie wartości japońskiego eksportu oraz spadek wydatków konsumentów spowodowany wzrostem cen paliw i żywności. Wzrost gospodarczy za cały 2008 r. może wynieść 1 proc. W przyszłym będzie on prawdopodobnie odrobinę większy. PKB wzrośnie o 1,2 proc. Wciąż będziemy mieć więc do czynienia z "łagodną" recesją. Ożywienie gospodarcze będzie stopniowe. Nic nie wskazuje jednak, że do poprawy sytuacji ekonomicznej może dojść w bliskiej perspektywie czasowej.
Rosja jest atrakcyjnym rynkiem
Anton Struczenewski ekonomista, troika dialog, moskwa
Wpływ światowego kryzysu finansowego na rosyjską gospodarkę nie jest jak dotąd szczególnie duży. Wzrost PKB Rosji wyniesie w tym roku prawdopodobnie 7,5 proc. W przyszłym może nieco zwolnić, do około 7 proc. W pierwszej połowie 2008 r. mieliśmy pewne oznaki przegrzania gospodarki. Inflacja była duża, w maju i w czerwcu osiągnęła poziom 15,1 proc. W lipcu zwolniła jednak do 14,7 proc. Do końca roku będzie ona jeszcze się zmniejszać. Przyczyni się do tego choćby wyhamowanie wzrostu cen żywności.
Rosyjski bilans obrotów bieżących jest wciąż bardzo dobry. Zagraniczne rezerwy są rekordowo wysokie. Zadowalać może też ciągle duży napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do mojego kraju, bardzo ważny dla rozwoju rosyjskiej gospodarki. W pierwszym kwartaTo bardzo dobry rezultat. Co prawda, do inwestowania w Rosji zniechęcać mogą kwestie polityczne (takie jak np. konflikt w Osetii Płd.), jednak myślę, że nie spowoduje to znaczącego odpływu zagranicznego kapitału. Rosyjskie akcje są tanie i ich zakup jest dla obcych inwestorów dobrą okazją. Zagraniczny kapitał będzie wciąż przyciągany do Rosji przez jej dobrą sytuację gospodarczą.
Spowolnienie jeszcze nie szkodzi naszemu eksportowi
52 proc. polskiego eksportu trafia na rynki krajów strefy euro, z których duża część przeżywa aktualnie spowolnienie gospodarcze. Uzasadniona jest zatem obawa, że spadnie tam popyt na nasze produkty. Spadek dynamiki eksportu miałby negatywny wpływ na i tak już ujemny wynik obrotów handlu zagranicznego. Przyczyniłby się również do pogorszenia PKB i wyników polskich firm, które mniej towarów wysyłałyby na eksport.
Największym partnerem handlowym Polski są Niemcy. Trafia tam czwarta część całego polskiego eksportu. W ubiegłym roku odbiorcy zza zachodniej granicy kupili u nas towary o wartości 26 mld euro. - Wartość polskiego eksportu do Niemiec zapewne nie będzie niższa niż w zeszłym roku, ale spaść może jego dynamika - mówi Michał Woźniak, ekspert Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo- Handlowej. Przypomina, że choć od kilku lat dynamika polskiego eksportu do Niemiec jest niższa niż całego polskiego eksportu, to jego wartość jeszcze nigdy po 1989 r. nie spadła w ujęciu rok do roku. O stabilności sprzedaży na rynek niemiecki stanowi m.in. to, że 38 proc. eksportowanych tam produktów to urządzenia przemysłu maszynowego i mechaniczne. Te z kolei są istotnym elementem sprzedaży zagranicznej Niemiec, największego eksportera na świecie. Obawy związane ze spowolnieniem gospodarczym u naszych największych partnerów handlowych jeszcze nie przełożyły się na dynamikę polskiego eksportu. Co prawda import rośnie szybciej, ale dynamika sprzedaży za granicę nadal jest wysoka. Jak podał we wtorek Narodowy Bank Polski, w ostatnich dwunastu miesiącach, eksport towarów zwiększył się o 16, 8 proc. w porównaniu z poprzednim okresem (lipiec 2006 - czerwiec 2007).
Na sytuację eksporterów przekłada się nie tylko popyt u naszych głównych partnerów handlowych, ale również silny złoty. Z powodu mocnej waluty spada opłacalność eksportu do strefy euro i producenci, jeśli mogą, starają się sprzedać towary w kraju lub wysyłać je na Wschód. Aprecjacja powoduje również, że chociaż w przeliczeniu na euro wzrost eksportu jest wciąż przyzwoity, to w wyrażeniu złotowym dynamika wynosi już tylko kilka procent.