Koncern energetyczny Gazprom może już niedługo stracić monopol na sprzedaż rosyjskiego gazu za granicę. Przed europejskimi konsumentami rysuje się więc szansa płacenia w przyszłości mniejszych sum za "błękitne paliwo" z tego kraju.
Prawo Rosji (a konkretnie ustawa o eksporcie gazu z 2006 r.) gwarantuje, że tylko ta firma i jej spółki córki mogą sprzedawać rosyjski gaz zagranicznym odbiorcom. Inne koncerny energetyczne mogą dostarczać to paliwo klientom spoza Rosji za pośrednictwem Gazpromu i kontrolowanych przez niego podmiotów. Jednakże Federalna Służba Antymonopolowa (państwowy organ regulacji rynku) prowadzi obecnie bardzo zaawansowane prace nad poprawkami do tego aktu legislacyjnego. Umożliwią one innym rosyjskim firmom sprzedaż ich gazu zagranicznym odbiorcom.
Zdaniem analityków, liberalizacja dostępu do energetycznych tras przesyłowych pozytywnie wpłynęłaby na wydobycie ropy i gazu w Rosji. Opinię tę zdaje się podzielać ostatnio Kreml. Opracowany przez służbę antymonopolową projekt zyskał już akceptację ministerstwa rozwoju gospodarczego. Prawdopodobieństwo sukcesu tej inicjatywy ustawodawczej jest duże, gdyż ma ona oficjalne wsparcie wicepremiera Igora Sieczina, który już wcześniej wzywał Gazprom do dopuszczenia innych firm do swej sieci przesyłowej. Sieczin ma w tym również prywatny interes. Jest szefem rady nadzorczej konkurencyjnego koncernu paliwowego Rosnieft.
Projekt służby antymonopolowej przewiduje, że Gazprom będzie musiał kupować gaz od krajowych producentów tego paliwa i następnie sprzedawać go klientom tych konkurencyjnych firm. Jego rola będzie ograniczona do technicznego pośrednictwa. Ilość nabywanego przez Gazprom gazu będzie przy tym określana w dużej mierze przez firmy mu je sprzedające. Twórcy ustawy wskazują, że chcą, by udział niezwiązanych z Gazpromem podmiotów w eksporcie gazu był taki sam jak w krajowym wydobyciu tego surowca. Obecnie "niezależne" firmy produkują 14-16 proc. rosyjskiego "błękitnego paliwa".
Wciąż nie wiadomo jednak, jak, według projektu zmian ustawodawczych, ustalane będą ceny, które Gazprom będzie płacił za przeznaczony na eksport gaz innych firm. Nie ustalono również, po jakiej cenie surowiec ten będzie mógł być sprzedawany zagranicznym odbiorcom. Analitycy wskazują, że te kwestie mają kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o wpływ nowej ustawy na sytuację na rynku gazu. - Rozwiązanie tej kwestii nastąpi na najwyższym poziomie politycznych władz. Wszystkie zainteresowane strony zmobilizują się do lobbingu na rzecz uregulowania go w wygodny dla nich sposób - uważa Timur Hajrułlin, analityk z Troika Dialog.