Robert wydaje się zdziwiony. Patrzy na mnie i w końcu pyta: - Twierdzisz, że firma nie może być dobra?
- Twierdza bez solidnych podstaw!
- Czy to prawda, czy nie?
- Nie bardzo mnie interesuje, czy tak jest. Uciekam od pewnych prawd. Nie chcę się mierzyć z nieludzką prawdą. Czy model "direct" jest tańszy niż sprzedaż przez agentów? Trzeba to przeliczyć: koszt reklamy versus koszty sieci. Spodziewam się, że nie będzie jasnej odpowiedzi. Uciekam więc od tej prawdy, bo szybko męczy mnie gdybanie o tym, kto ma rację. Mnie interesuje to, że twoi agenci czują się obrażani. I że ty czujesz się zdegustowany tym, że twoja konkurencja działa nieetycznie. Emocje są jedyną prawdą. Fakty są wynikami pewnej teorii, która pozostaje pewna, dopóki ktoś jej nie zaprzeczy. Myślisz, że walczysz o zysk firmy w ramach powszechnie pojętego dobra, ale widzę, że cię porusza dobro i zło związane z wyścigiem po większy zysk. Przecież wiesz, co trzeba zrobić, aby twoja firma wygrała! Jedna decyzja i zyski skoczą do góry. Jeszcze kilka decyzji i wzrost zysku odbędzie się bez szkody dla wartości firmy. I jeszcze kilka decyzji, i nie będzie widać nic z twojego przekrętu przez co najmniej kilka lat. Znasz ten biznes od podstaw. Wiesz, jak zmanipulować liczby. Tylko nie wiesz, jak dać sobie radę z tym, co możesz mieć na sumieniu.
- To dla mnie bardzo ważne, że prowadzę interes, kierując się etyką.