Nie będzie zapewne wielkim błędem, jeśli założymy, że wczorajsza sesja szybko zniknie ze świadomości polskich graczy. Zniknie, bo w trakcie wczorajszych wahań nie działo się niemal zupełnie nic. Mieliśmy do czynienia z zaledwie jednym nieco większym ruchem. W okolicy południa ceny wzrosły, wyznaczając niemal rozpiętość całej sesji. Później jeszcze maksimum dnia zostało poprawione, ale jedynie symbolicznie o 1 pkt. Zatem to właśnie ten południowy ruch był jedynym, o którym można cokolwiek napisać. Początek sesji był spokojny, choć popyt nie dawał wyraźnych sygnałów. Wprawdzie zaczęliśmy sesję ponad poziomem czwartkowego zamknięcia, jednak tuż po starcie ceny powoli się osuwały. Rozpoczęcie notowań na rynku akcji tego osuwania nie zakończyło. Zjechaliśmy do poziomu 2617 pkt i dopiero wtedy kupujący się nieco zaktywizowali. Ta aktywizacja była znamienna, bo kilkanaście punktów niżej znajdował się poziom wsparcia. Szczęśliwie dla nas wszystkich poziom ten nie był testowany, bo niewiele by taki test znaczył. Przy niskiej aktywności każdy sygnał techniczny ma niewielką wiarygodność. Oszczędzono nam takich dylematów i ceny się podniosły, oddalając od wsparcia. To właśnie wtedy miał miejsce wspomniany południowy wzrost. Zwyżka zakończyła się krótko po dwunastej. Dalsza część sesji to było już tylko przyglądanie się, czy bykom uda się wytrzymać do końca dnia, czy też ceny jednak zjadą ponownie w okolicy otwarcia. Okazało się, że zjechały nie tylko pod otwarcie, ale nawet pod poziom czwartkowej końcówki. Dzień więc zakończyliśmy na minusach. Źadnych wniosków na bazie tych zmian nie należy wyciągać. Zarówno poziom oporu, jak i wsparcia pozostały nienaruszone.

W trakcie dnia pojawiły się dane dotyczące polskiej gospodarki. Płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły nieco bardziej (11,6 proc.) w stosunku do prognoz (11,1 proc.), choć różnica nie była na tyle duża, by wywołać znaczące zmiany w wycenie polskich aktywów. Także dynamika zatrudniania okazała się nieznacznie wyższa od oczekiwań, ale nie na tyle, by wywołać jakieś większe ruchy cen. Wczorajszymi danymi potwierdzone zostały dotychczasowe tendencje na rynku pracy. Dane te nie przesądzają o przyszłych decyzjach RPP. Tu ważne będą także publikacje dotyczące dynamiki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej czy też inflacji bazowej.