Dziesięciu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że wzrost produkcji przemysłowej wyniósł w lipcu 7,1% r/r. Ich oczekiwania wahają się od 5,8% do 10,2%, przy średniej na poziomie dokładnie 7,1%.
"Korzystnie na dynamikę wzrostu w produkcji powinny wpływać kwestie liczby dni roboczych (jeden dzień roboczy więcej wobec lipca ub.r.), przy niższej dynamice produkcji oczyszczonej z sezonowości (ok. 6,0%, wobec 7,5% w czerwcu). Spadek dynamiki oczyszczonej z sezonowości jest z kolei efektem obserwowanego we wskaźnikach koniunktury słabnięcia aktywności w przemyśle, w szczególności w zakresie produkcji na eksport" - powiedział główny ekonomista banku PKO BP Łukasz Tarnawa.
Według niego, podobnie jak w poprzednich miesiącach, w lipcu w kierunku wzrostu produkcji oddziaływał wzrost w przetwórstwie wspierany zarówno popytem krajowym, jak i eksportem działów, które doświadczyły znacznych inwestycji, w szczególności zagranicznych (m.in. w produkcji sprzętu RTV czy motoryzacji). Jednak ten efekt, przy rosnących ryzykach dla perspektyw gospodarczych, będzie stopniowo obniżał się.
"Lipcowe dane będą także pierwszym wskaźnikiem nie zaburzonym kwestiami przesunięć świąt pomiędzy miesiącami. Biorąc pod uwagę lipcowe dane dot. wskaźnika PMI, bilans ryzyk dla powyższej prognozy wskazuje na słabszy wynik wobec przedstawionej prognozy" - wyjaśnia Tarnawa.
Z ekonomistą PKO BP zgadzają się analitycy innych banków, dodając kilka dodatkowych czynników poprawiających dynamikę produkcji w lipcu.