Fala konsolidacji giełd w Europie Środkowej i Wschodniej dociera także na południe regionu. Nasza GPW, która jako animator tego procesu dotychczas przegrywa z Wiener Boerse, ma kolejną szansę na rewanż. Pod młotek może bowiem już niebawem pójść giełda w czarnogórskiej Podgoricy. Tylko czy warto o nią walczyć?
Branislav Todorovic, dyrektor generalny NEX Montenegroberzy, drugiej co do wielkości giełdy w nadadriatyckiej republice, poinformował na konferencji prasowej, że o kontrolę nad kierowaną przez niego spółką zabiegają Austriacy oraz skandynawski OMX. Dodał, że wejście znanego na świecie inwestora strategicznego ściągnęłoby do Czarnogóry zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. Znawcy rynków bałkańskich odebrali te słowa jako skierowany do potencjalnych nabywców sygnał do pośpiechu.
O tym, że NEX może być na sprzedaż, mówiło się od kilkudziesięciu miesięcy. Zimą jej akcjonariusze - osiem krajowych instytucji finansowych - zademonstrowali, że myślą o tym poważnie. Fuzja z drugą czarnogórską giełdą spełzła na niczym w ostatniej chwili, z powodu sporów pomiędzy udziałowcami. Decentralizacja tamtejszego rynku kapitałowego nie wychodzi mu na dobre, w tym roku wraz z indeksami (zniżka o ponad 40 proc.) nieustannie spadają obroty.
Czy znajdą się chętni?
Todorovic zasugerował, iż OMX mógłby sięgnąć po NEX we współpracy z giełdą w Zagrzebiu, a Wiener Boerse mogłaby w tym celu posłużyć się kupioną niedawno giełdą w Lublanie. - Jeśli coś nam zaproponowano, to nic nie wiem o tym, by był to pakiet większościowy - stwierdził jednak Roberto Motusic, dyrektor generalny Zagrebackiej Burzy. Także Słoweńcy zdystansowali się od pogłosek o czarnogórskim zakupie.