PCC wysyła spółki na giełdę

Z Waldemarem Preussnerem, prezesem i głównym akcjonariuszem Grupy PCC, firmy kontrolującej między innymi PCC Rokita, rozmawia Bartłomiej Mayer

Aktualizacja: 26.02.2017 14:58 Publikacja: 21.08.2008 06:20

Dwa lata temu przejawiał Pan dużą determinację w dążeniu do przejęcia Zakładów Azotowych z Tarnowa i z Kędzierzyna. Teraz, gdy wycena rynkowa - w przypadku pierwszej z tych spółek - jest o 20-25 proc. niższa od ceny, jaką Pan gotów był wtedy zapłacić, mówi Pan "pas". Dlaczego?

Dwa lata temu byliśmy w innej sytuacji. Szukaliśmy możliwości rozwoju naszego pionu chemicznego i wybraliśmy udział w prywatyzacji. Do prywatyzacji jednak nie doszło, dlatego poszliśmy w zupełnie innych kierunkach. Na razie musimy dokończyć rozpoczęte inwestycje, czy to w PPC Rokita, czy też gdzie indziej, także za granicą.

Wkrótce, może pod koniec tego roku, a może na początku przyszłego, ma się rozpocząć sprzedaż akcji Kędzierzyna. Czy wtedy PCC będzie zainteresowane zakupem?

Problem polega właśnie na tym, że Kędzierzyn może będzie prywatyzowany, a może nie. Nie chcę drugi raz wchodzić do tej samej rzeki. Jeśli Skarb Państwa wprowadzi wreszcie 100 proc. akcji na giełdę, to wtedy będziemy mogli kupić tę spółkę. Jestem gotów coś robić, jeśli wiem, że to przyniesie efekt. A nie tak, jak to było z Tarnowem i Kędzierzynem - Skarb Państwa raz podążał w tę stronę, raz w przeciwną.

A nie sądzi Pan, że teraz sytuacja polityczna bardziej sprzyja tego typu inwestycjom niż dwa lata temu?

Możliwe, ale jednak debiut Tarnowa na warszawskiej giełdzie nie jest na tyle przekonywający, żeby potwierdzał tę tezę.

Chodzi Panu o wielkość emisji?

Tak, dokładnie o to. Bo wciąż nie wiadomo tak naprawdę, jaka będzie przyszłość tej spółki. Czy będzie dalej prywatyzowana, czy może nie.

Minister Skarbu Państwa mówi, że będzie prywatyzowana?

Nam już jeden minister też tak mówił. Na pewno bylibyśmy zainteresowani, ale ja muszę mieć pewność, że rozmawiamy o konkretach. Proszę spojrzeć, jakie inwestycje prowadzimy w Brzegu Dolnym (gdzie znajdują się zakłady PCC Rokita - red.). Mamy dalsze plany, i to jest konkret. To nie jest coś, co zależy od woli Warszawy, od woli jakichś polityków. W coś, co jest uzależnione od politycznej woli, raczej nie będziemy się już angażować.

Czy Pan się sparzył na polityce?

Sparzył nie, ale po prostu szkoda mi czasu.

Czy teraz już w ogóle nie interesują Pana prywatyzacje, czy to w Polsce, czy gdzieś indziej?

Nie, to mogą być wciąż interesujące projekty, ale muszą być inaczej robione. Na przykład poprzez internetowy przetarg - kupuje ten, kto zaoferuje wyższą cenę, bez jakichkolwiek dodatkowych warunków.

Tak się chyba nie da?

Ale jeśli tak się nie da, to się pokazuje, że się nie chce prywatyzować.

Rząd chce gwarancji w postaci pakietów socjalnych, pakietów inwestycyjnych?

To jest wszystko niepotrzebne. W dzisiejszych czasach jest taka koniunktura, że ludzie i tak znajdą pracę. A jeśli coś chcę kupić, to po to, żeby rozwijać, a nie żeby zamykać. Dowiodłem tego, kupując PCC Rokita oraz PCC Rail, gdzie zainwestowałem kilkaset milionów złotych w rozwój tych firm bez jakichkolwiek dodatkowych zobowiązań w stosunku do sprzedających. Powstały nowe instalacje chemiczne, zakupiono dodatkowy tabor kolejowy, powstały nowe miejsca pracy. Jeśli decyduję się na inwestycję typu greenfield, nie mam żadnych tego typu problemów. Powodzenie inwestycji zależy ode mnie, a nie od woli nie wiadomo kogo.

Woli Pan robić interesy z prywatnymi przedsiębiorcami, a nie z politykami?

Jak najbardziej.

A w innych krajach? W Rumunii mają Państwo udziały w firmie, która należy w większości do tamtejszego państwa. Przejęcie większości udziałów oznacza konieczność udziału w procesie prywatyzacji. Czy tam to wygląda inaczej?

Niestety, tak samo jak w Polsce. A może nawet gorzej. Te zakłady są w porządku, pracownicy są w porządku, nawet szefowie często są w porządku, ale ta niedecyzyjność, ta niejasność? Rynki się szybko rozwijają, konkurencja się szybko rozwija. W dzisiejszych czasach trzeba być po prostu szybszym niż konkurencja. Ale jeśli decyzja należy do urzędników SkCzy nie interesują Pana choćby drobne pakiety akcji prywatyzowanych polskich firm, żeby wiedzieć, co się w nich dzieje?

Tego i tak można się dowiedzieć, nie trzeba mieć akcji. Zresztą nawet mnie to nie interesuje. Uważam, że albo gdzieś się jest akcjonariuszem większościowym, albo nie ma sobie co zawracać głowy. Pośrednie rozwiązania mnie nie interesują.

Jak wygląda Państwa aktywność w Europie Środkowej?

Mamy mniejszościowy, ale znaczący pakiet w rumuńskiej firmie Oltchim, jednej z największych spółek chemicznych w tym kraju. Większość jej akcji należy wciąż do tamtejszego skarbu państwa, ale w ciągu następnych 12 miesięcy ma dojść do jej pełnej prywatyzacji. Na razie więc czekamy. Jestem w radzie nadzorczej Oltchimu i próbuję wprowadzać w tej spółce pewne zmiany, ale one są bardzo limitowane.

Mieliście także plany związane z Bułgarią. Co z nimi?

Owszem, rozmawialiśmy kilka miesięcy temu o inwestycji w Bułgarii. Chodziło o możliwość pozyskiwania pewnego surowca, który jest wytwarzany w tamtejszej rafinerii. Jednak ten zakład należy do rosyjskiego koncernu Łukoil, a z nim, niestety, trudno się rozmawia o współpracy. Na razie więc nic z tego nie wyszło. Planujemy za to większe przedsięwzięcie w Arabii Saudyjskiej. To o tyle ciekawe miejsce, że np. koszty energii są trzy razy niższe niż w Polsce.

O planach związanych z Arabią Saudyjską wspominał Pan już kilka miesięcy temu. Czy od tamtej pory coś się zmieniło?

Niestety, również tam idzie to dość wolno, bo w tamtym regionie w ogóle nic nie idzie szybko. Jednak za miesiąc powinna w końcu powstać wspólna spółka PCC i naszego lokalnego, arabskiego partnera (po połowie udziałów). To będzie greenfield, bazujący na tamtejszych surowcach. Zaczniemy zapewne od produkcji polioli, czyli tego, co robi również PCC Rokita, ale mam nadzieję, że z czasem rozszerzymy zakres działalności.

Jaka będzie skala inwestycji PCC w Arabii Saudyjskiej?

Myślę, że łączna wartość tej inwestycji wyniesie od 50 mln do 100 mln USD.

Wróćmy do Polski. Na jakim etapie jest inwestycja w Płocku?

Trwa budowa, powstaje nowa instalacja do etoksylowania (wprowadzania grupy etoksylowej do związku chemicznego - przyp. red.), która powinna być gotowa na początku przyszłego roku.

Ile będzie kosztować ten projekt?

Między 40 mln a 50 mln zł. Ale to będzie dopiero pierwszy etap. Mamy plany dalszego rozwoju tego projektu.

Jakie jeszcze inne inwestycje typu greenfield przewiduje Pan w Polsce?

Mamy oczywiście już kolejne pomysły, ale na razie nie mogę o nich za dużo mówić. To będą projekty w branży chemicznej oraz w logistyce.

Czy to coś nowego, coś, czym dotychczas PCC się nie zajmowało?

Tak, to zupełnie nowa rzecz. Więcej będę mógł powiedzieć na początku przyszłego roku.

Może coś bardziej konkretnego zechce Pan powiedzieć o tzw. dezinwestycjach. O sprzedaży jakichś aktywów?

Dezinwestycje to normalny proces, tak samo ważny, jak inwestycje. PCC też nie będzie ciągle tylko kupować nowych podmiotów.

Rozmawiamy na przykład o sprzedaży jednej z naszych spółek z dywizji agro, o czym "Parkiet" już napisał.

Jak będzie się rozwijać dział logistyczny grupy PCC?

Kończymy przejmowanie Przedsiębiorstwa Transportu Kolejowego i Gospodarki Kamieniem w Rybniku - mamy już blisko 98 proc. akcji. W odniesieniu do Przedsiębiorstwa Transportu Kolejowego Holding z siedzibą w Zabrzu, w którym mamy pośrednio około 57 proc., prowadzimy dalsze rozmowy z pozostałymi właścicielami w zakresie najlepszych rozwiązań kapitałowych.

A plany giełdowe?

Przed końcem tego roku chcemy wprowadzić na giełdę spółkę PCC Intermodal. Nie chcemy wstrzymywać tego debiutu. Prospekt emisyjny jest w zasadzie gotowy. Chcieliśmy go jeszcze uzupełnić o dane finansowe po I półroczu. To zostało już zrobione i w najbliższych dniach dokument trafi do Komisji Nadzoru Finansowego. Wprowadzającym jest Dom Maklerski Penetrator.

To będzie eTak, podwyższenie kapitału o 10 proc. W tej spółce kapitał wynosi obecnie około 60 mln zł. Ale nam nie chodzi w tym przypadku o pozyskanie pieniędzy z giełdy, bo na razie nie mamy takiej potrzeby. Chodzi raczej o to, żeby grupa PCC wprowadziła na giełdę swą pierwszą spółkę i zapewniła sobie nowe możliwości pozyskiwania środków finansowych.

Mówi Pan, że grupa chce wprowadzić pierwszą spółkę. To znaczy, że będą kolejne?

Oczywiście.

Jakie?

Pewnie jeszcze co najmniej jedna z branży logistycznej i jedna z branży chemicznej.

Konkretnie?

W rachubę wchodzi firma PCC Rail. Tam trwa w tej chwili reorganizacja, do której wynajęliśmy firmę Roland Berger Strategy Consultants. A z branży chemicznej - spółka lub spółki z grupy PCC Rokita albo nawet cała grupa PCC Rokita. Ale o tym jeszcze nie zdecydowaliśmy. W najbliższych miesiącach zrobimy dokładną analizę grupy właśnie pod kątem debiutów giełdowych i wtedy podejmiemy decyzje. Chodzi przede wszystkim o to, żeby to było odpowiednio duże przedsiębiorstwo.

Kiedy mogłoby dojść do tych debiutów?

W tym roku na pewno nie. Szybciej w przyszłym.

Czy i w tych przypadkach chodziłoby o małą emisjź akcji?

Nie, to będzie już zupełnie

Grupa PCC

Głównym akcjonariuszem i prezesem niemieckiej Grupy PCC jest Waldemar Preussner. Jej przychody w 2007 r. sięgnęły 944 mln euro (ponad 3,1 mld zł), a zysk netto wyniósł 5,1 mln euro (17 mln zł). Grupa skupia się na trzech obszarach działalności: produkcji chemicznej, logistyce i handlu energią. Ten ostatni, choć traci na znaczeniu, wygenerował 575 mln euro przychodów. Pion produkcji chemicznej przyniósł 276,5 mln euro sprzedaży. Do grupy należy m.in. PCC Rokita. Zakład z Brzegu Dolnego produkuje chemikalia używane m.in. przy produkcji tworzyw sztucznych i detergentów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy