"Kolejny tydzień sierpnia nie wniósł nic nowego do obrazu rynku. Po zakończeniu sezonu publikacji brakowało impulsów, które wzmocniłyby decyzje inwestorów. Obroty przypominały że jeszcze trwają wakacje. O wyniku kolejnych sesji decydowały nastroje panujące na światowych rynkach, a te nie były najlepsze"- ocenił Łukasz Janus, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Na rynki powróciła niepewność co do dalszego rozwoju światowej gospodarki, bowiem z amerykańskiego rynku finansowego, rynku nieruchomości i ropy płynęły negatywne informacje.
W pierwszej części tygodnia na GPW dominowały spadki, "czerwony" wtorek negatywnie wpłynął na inwestorów, bo przyniósł sygnał, że o końcu kryzysu na rynkach finansowych i nieruchomości można jeszcze zapomnieć.
Druga część tygodnia nie przyniosła zmian, warszawskie parkiety utrzymywały się na poziomach z wtorkowego zamknięcia. Z jednej strony ropa rozpoczęła ruch w górę, co dodatkowo zaniepokoiło inwestorów, ale z drugiej przyniosło poprawę dla spółek surowcowych, które broniły indeksy przed spadkami. Pomagała także drożejąca miedź.
"Piątek wyróżnił się wzrostami. Nastroje na światowych rynkach poprawiła informacja, że koreański bank może być zainteresowany przejęciem Lehman Brothers, a także wypowiedź Warrena Buffeta, który powiedział, że amerykańskie akcje są obecnie bardziej atrakcyjne niż rok temu. Dodatkowa ropa po silnym czwartkowym wzroście zaczęła tanieć"- uważa Janus.