Spekulacje o fuzjach i przejęciach wywołały w piątek wzrost na giełdach akcji. W Nowym Jorku zanosiło się więc już na trzecią sesję z rzędu na plusie, a w Europie Zachodniej gracze powrócili do zakupów po jednym dniu przerwy.
Inwestorów nowojorskich zelektryzowała wiadomość przekazana przez agencję Reutera, że koreański państwowy bank Korea Development Bank może być zainteresowany przejęciem Lehman Brothers, jednej z największych instytucji z Wall Street i jednocześnie jednej z głównych ofiar kryzysu subprime. Kurs akcji Lehmana poszedł w górę aż o 15 proc., ciągnąc za sobą również notowania innych graczy z branży finansowej. Akcje Citigroup, Bank of America i JP Morgana w komplecie drożały po ponad 3 proc. Nie inaczej było w Europie. W Londynie akcje banku HBOS, jednego z celów potencjalnych przejęć, zyskały ponad 6 proc.
Ale nie tylko banków mogą dotyczyć możliwe transakcje. W Niemczech nawet o 11 proc. rosły notowania koncernu budowlanego Hochtief na skutek artykułu w jednym z miesięczników o jego możliwym przejęciu przez hiszpańskiego mniejszościowego udziałowca ACS i podziale na dwie części. W Londynie o 30 proc. zdrożały zaś walory firmy reasekuracyjnej Benfield Group na wieść o jej zakupie przez przez Aon, lidera w pośrednictwie ubezpieczeniowym. Transakcji fuzji i przejęć znów jest ostatnio więcej, czemu na pewno sprzyjają niskie wyceny na rynku. Jeśli chodzi o Europę, to Goldman Sachs spodziewa się dużej aktywności przez resztę roku. Powinno to pomóc utrzymać notowania akcji przynajmniej na stabilnym poziomie, a może nawet dźwignąć je nieco do góry. To pozytywny sygnał wśród dominującego pesymizmu, który skupia się przede wszystkim na coraz gorszej koniunkturze gospodarczej.
W piątek pomógł też giełdom szef Fedu Ben Bernanke. Wprawdzie nie spodziewa się on szybkiego zakończenia kryzysu kredyto- wego, ale przynajmniej oczekuje spadku inflacji. W tej sytuacji podwyżek stóp być nie powinno, co też jakoś cieszy posiadaczy akcji.