To był bardzo udany kwartał dla spółek naftowych. Lotos i PKN Orlen łącznie powiększyły 12-miesięczny zysk netto o 689,3 mln zł, co analitycy w dużym stopniu przypisują drożejącej w tym czasie ropie naftowej. Co prawda, wzrost jej cen nie służy koncernom pod tym względem, że przekłada się na wzrost kosztów (obie spółki zajmują się głównie przetwarzaniem, a nie wydobyciem ropy), ale za to zwiększa wartość zapasów, które były gromadzone wcześniej, i to właśnie pozytywnie przekłada się na wyniki.
Paradoksalnie, notowania obu koncernów są bliskie kilkuletnich minimów, wskaźniki C/Z zaś mieszczą się w przedziale 2-5. Najwyraźniej inwestorzy zakładają, że kolejne kwartały muszą przynieść załamanie zysków (na kursie Lotosu ciążą ponadto plany kosztownego programu inwestycyjnego).
Na pierwszy rzut oka radykalną poprawą rezultatów może się też pochwalić stawiający sobie za cel wydobywanie ropy Petrolinvest. Niestety, poprawa widoczna jest jedynie na poziomie netto (121 proc.), w ujęciu operacyjnym zaś powiększa się strata (33,1 mln zł). Spółka nie ma jeszcze żadnych dochodów z wydobycia (zapowiada je na IV kwartał), a zysk netto zawdzięcza spadkowi kursu dolara, który obniżył wartość jej długu. Nie najlepiej radzi sobie PGNiG. Zysk netto gazowniczego potentata kurczy się już od trzech kwartałów, chociaż tempo spadku jest powolne (3,7 proc. w II kwartale). Spółka skarży się na wzrost kosztów importowanego gazu, których nie może automatycznie przerzucać na odbiorców ze względu na regulacje urzędowe.
W tym kwartale po raz pierwszy uwzględniliśmy w podsumowaniu rezultaty innej firmy z segmentu gazowniczego - CP Energii. Spółka szybko zwiększa przychody (13,6 proc.), ale na razie boryka się ze stratami. Pocieszające jest, że sięgający 3,6 mln zł ujemny wynik netto i tak poprawił się o ponad 1,2 mln zł.
5 spółek w zestawieniu