Producent opakowań z tworzyw sztucznych i trójkątów ostrzegawczych zawarł ugodę z holenderskim Kemetylem. Kontrahent w styczniu złożył reklamację, domagając się 731,7 tys. euro (2,42 mln zł) odszkodowania, ponieważ w zeszłym roku Suwary sprzedały mu przeciekające opakowania.
Po negocjacjach, w których uczestniczyła nowa prezes Iwona Menes-Malinowska (pełni funkcję od 1 lipca), Holendrzy zgodzili się zadowolić kwotą 346,4 tys. euro (1,15 mln zł). W dodatku Suwary mają już zagwarantowane od ubezpieczyciela, Ergo Hestia, 247,8 tys. euro (0,82 mln zł). Jednak nie jest jeszcze przesądzone, że pabianicka firma z własnej kieszeni będzie musiała wyłożyć 98,6 tys. euro (0,33 mln zł). - Nadal rozmawiamy z Ergo Hestią. Będziemy dążyć do tego, aby ubezpieczenie objęło całą kwotę, którą określa ugoda z Kemetylem - tłumaczy Menes-Malinowska.
Kiedy wybuchł spór, Holendrzy przestali płacić za nowe partie towarów, dostarczane przez Suwary. Na koniec maja należności wyniosły 1,16 mln zł. - Nastąpi wzajemna kompensata należności. Cieszę się, że udało mi się tak szybko doprowadzić do porozumienia z Kemetylem. Co więcej, będziemy nadal współpracować - mówi Menes-Malinowska.
Prezes dodaje, że po rozwiązaniu problemu reklamacji zarząd będzie mógł zacząć budować strategię dla Suwar. - Podjęliśmy już pewne kroki w dziale marketingu i rozwoju - mówi Menes-Malinowska. - Jednak strategia w formie dokumentu dla rady nadzorczej powstanie najwcześniej pod koniec roku. Chciałabym, żeby Suwary rozszerzyły dotychczasową ofertę, zgodnie z oczekiwaniami klientów. Myślę też o uruchomieniu nowej produkcji, która nie wiąże się z technologią, stosowaną w firmie obecnie, ale nie chcę niczego ujawniać. To będzie wymagać nakładów, jesteśmy też ograniczeni powierzchnią - dodaje prezes.
Rezerwa do rozwiązania