Analiza ankiet przesłanych przez banki do nadzoru pokazuje, że niektóre z nich podchodzą do kwestii udzielania kredytów hipotecznych zbyt liberalnie - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego.
"Parkietowi" udało się dowiedzieć, że ta kwestia będzie przedmiotem obrad komisji 18 września. Jeśli nadzór dojdzie do wniosku, że pomiędzy procedurami i standardami stosowanymi przez poszczególne banki występują duże rozbieżności, to prawdopodobnie wyda nową rekomendację, która będzie ściślej regulować proces ustalania zdolności kredytowej klientów.
Rynek nieregulowany?
- Wiedza pozyskana z ankiet pomoże nam określić najlepsze i najbezpieczniejsze praktyki w zakresie wyliczania zdolności kredytowej - mówi Dajnowicz. Nie zdradza jednak, na czym mogłyby one polegać. Tłumaczy natomiast, że Nowa Umowa Kapitałowa (czyli tzw. Bazylea II), która obowiązuje od kwietnia ubiegłego roku, daje nowe możliwości w zakresie kontroli i zabezpieczania przed ryzykiem. - W jej ramach komisja posiada narzędzia, aby w podejściu indywidualnym skutecznie interweniować w bankach, które podejmowałyby szczególne ryzyko - mówi rzecznik KNF.
- Gdyby te informacje się potwierdziły, to z pewnością ucierpiałyby na tym te banki, które sprzedają najwięcej kredytów hipotecznych. To, jak duże byłyby to straty, zależy od kształtu tych regulacji - ocenia Michał Sobolewski, analityk IDMSA. Dodaje, że już od jakiegoś czasu mówiło się na rynku o nowych regulacjach dotyczących udzielania kredytów hipotecznych, ale dotychczas lobbing banków był na tyle silny, że sprawa odsuwała się w czasie. - Moim zdaniem, w ostatnich miesiącach nie pojawiły się nowe przesłanki do ściślejszej regulacji rynku - mówi natomiast Wiesław Szczuka, główny ekonomista BRE Banku. Jego zdaniem, jeśli KNF zdecyduje się na wprowadzenie nowych regulacji, to powinna je opracować we współpracy z bankami.