Masz umówione na dziś spotkanie w stolicy? Po południu omijaj plac Piłsudskiego, ulice Królewską, Nowy Świat, Rondo de Gaulle?a, plac Trzech Krzyży i Aleje Ujazdowskie. NSZZ "Solidarność", która organizuje manifestację tą trasą, ma nadzieję na przyjazd aż 80 tys. osób niezadowolonych z wysokości swoich płac, planowanych cięć we wcześniejszych emeryturach oraz prywatyzacyjnych działań rządu.
- Zbyt niskie płace stają się barierą rozwoju Polski. Dlatego oczekujemy podwyższenia płacy minimalnej do wysokości 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia - mówi nam Janusz Śniadek, szef Solidarności.
Wśród uczestników manifestacji znajdą się m.in. górnicy (niezadowoleni z polityki rządu wobec tej branży), nauczyciele (domagający się podwyżek i utrzymania prawa do wcześniejszych emerytur), stoczniowcy (boją się likwidacji stoczni, bo w przypadku braku ich prywatyzacji zakłady będą musiały oddać pomoc publiczną), celnicy (chcą podwyżek i odwołania wiceministra finansów Jacka Kapicy), lekarze i pielęgniarki (przeciwni rządowemu planowi reform, w tym przymusowym przekształceniom szpitali w spółki).
Nie zabraknie też efektów teatralnych. Będzie zbiórka pieniędzy na wcześniejszą emeryturę dla premiera Donalda Tuska. A na czele manifestacji staną osoby z wózkami z supermarketów wraz z produktami, na które stać je po opłaceniu rachunków, zakupie leków i ubrań. - Emeryt mający najniższą emeryturę może tygodniowo wydać na jedzenie około 30 zł. Rząd chyba nie zdaje sobie sprawy, co za to można kupić - twierdzi Śniadek.
Pod hasłem "Pięć cudów Donalda Tuska" związkowcy rozliczą premiera z obietnic: naprawy opieki zdrowotnej, wzrostu płac, walki z łamaniem prawa pracy, podwyżek dla nauczycieli oraz solidarnej polityki społecznej. - Symbolem pustych i ulatujących obietnic będą duże balony z wypisanymi hasłami dotyczącymi "Pięciu cudów Donalda Tuska", które pod budynkiem kancelarii premiera zostaną wypuszczone w powietrze - zapowiadają organizatorzy.