Wreszcie! Tak najkrócej można skomentować to, co stało się w ostatnich tygodniach na rynkach surowców, a w szczególności z ropą naftową. Być może jest to jedynie krótkotrwała korekta i za chwilę znowu cena ropy skoczy do 150 czy - jak prognozowali wcześniej niektórzy - do 200-250 dolarów, ale inwestorzy, szczególnie ci, którzy ostro spekulują na surowcach, otrzymali wyraźny sygnał ostrzegawczy - surowce nie będą drożeć w nieskończoność. Dzięki zniżkom cen ropy inwestorzy przypomnieli sobie o klasycznych instrumentach finansowych - akcjach i obligacjach. Ceny jednych i drugich częściowo odreagowały wcześniejsze spadki.
Czy zatem możemy mieć nadzieję na koniec bessy na globalnym rynku akcji? Prawdopodobnie jest jeszcze na to zbyt wcześnie, nawet zakładając koniec surowcowej spekulacji. Sytuacja na rynku nieruchomości w USA i niektórych krajach zachodnioeuropejskich (Wielka Brytania, Hiszpania) jest nadal trudna. Sektor finansowy przeżywa turbulencje. Globalna gospodarka dopiero rozpoczęła spowolnienie, a wiele przedsiębiorstw najtrudniejsze chwile ma ciągle przed sobą. Jednakże ostatnie wydarzenia należy odbierać jako pewien pozytywny sygnał, który za kilka (może kilkanaście) miesięcy, przy założeniu trwałości odwrócenia trendu na surowcach, pozwoli zakończyć bessę.
Również patrząc z perspektywy polskiego rynku, spadek cen surowców jest jednoznacznie pozytywny. Maleje prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp przez Radę Polityki Pieniężnej. Rentowność depozytów bankowych właśnie osiąga apogeum. Spada zaangażowanie OFE w akcje. Saldo umorzeń w funduszach inwestycyjnych w najbliższych miesiącach będzie miało tendencję wygasającą. Jest zatem szansa, aby kolejne kwartały na warszawskim parkiecie były lepsze od czterech ostatnich.
Oczywiście, w najbliższym czasie nadal będziemy zmagać się z licznymi czynnikami ryzyka, takimi jak nadchodzące spowolnienie w polskiej gospodarce. Nowym potencjalnym zagrożeniem jest reakcja Rosji na nasze jednoznaczne opowiedzenie się po stronie Gruzji. Nie można wykluczyć trudności w dostawach surowców energetycznych (ropa, gaz) do naszego kraju, a także wzmożonych kontroli polskich firm działających w Rosji.
Na razie jednak cieszmy się z ostatniego spadku cen surowców. W perspektywie 2009 r. powinien on przynieść ulgę słabnącej globalnej gospodarce i zachęcić inwestorów do fundamentalnego lokowania środków w bardziej klasycznych instrumentach, takich jak akcje i obligacje. Inwestorzy powinni przypomnieć sobie, że w wieloletnim horyzoncie czasowym surowce były i najprawdopodobniej będą jedną