Polska od kilku lat jest członkiem Unii Europejskiej. Dzięki uczestnictwu w jednolitym rynku odnosimy wiele niewątpliwych korzyści. Unia Europejska jako jedną z czołowych zasad uznaje i wspiera uczciwą konkurencję między podmiotami gospodarczymi. Polskie przedsiębiorstwa wykorzystały szansę i okazały się konkurencyjne na rynku unijnym. I bez przesady można mówić o ekspansji. Wykorzystanych zostało wiele prostych rezerw, między innymi tańsza niż w Unii siła robocza.
Taka sytuacja nie będzie trwała wiecznie. Szybciej niż oczekiwano następuje konwergencja w zakresie cen i wynagradzania pracowników, zatem jeden z filarów konkurencyjności polskich przedsiębiorstw może przestać działać. Trzeba myśleć o przyszłości, a ta nie rysuje się różowo. Polska powoli staje się krajem zajmującym końcowe pozycje w zestawieniach statystycznych pokazujących poziom rozwoju, zamożności, nowoczesności czy sprawności państwa.
Mimo wielu niewątpliwych sukcesów polskiej transformacji, okazało się, że inne kraje regionu lepiej niż Polska wykorzystały ostatnie 18 lat. Chodzi zarówno o zwiększanie zamożności społeczeństwa, budowę infrastruktury transportowej, nakłady na badania i rozwój, jak i postęp w powszechnej informatyzacji.
W przyszłości o sukcesie gospodarczym będzie decydowało posiadanie gospodarki opartej na wiedzy. Konkurencyjność gospodarki przyjmie inny wymiar niż obecnie, a konkurowanie w tradycyjny sposób doprowadzi do wolniejszego rozwoju. Tymczasem w dziedzinach, które będą decydowały o rozwoju, Polska albo stoi w miejscu, albo robi krok wstecz. Nakłady na badania i rozwój pozostają na żenująco niskim poziomie. Wiedza matematyczna stała się zajęciem dla hobbystów. Znajomość języków obcych nie jest powszechna. Poziom edukacji na każdym szczeblu pozostawia wiele do życzenia. Konsekwencje trwania takiego stanu rzeczy jasno przedstawia opublikowany niedawno ostrzegawczy raport ekspertów dla premiera w sprawie potrzeby reformy edukacji.
Instytucjonalne otoczenie biznesu oceniane w kolejnych raportach Banku Światowego okazuje się znacznie gorsze niż w innych krajach, z którymi Polska musi konkurować. Słabym pocieszeniem jest wyprzedzanie Rumunii i Bułgarii w poziomie postrzegania korupcji. Nie należy też wpadać w euforię z powodu jednostkowych osiągnięć, jak spektakularne by one nie były, tylko obserwować stan powszechny. Jeżeli polski uczony osiągnie sukces, to rzadko jest z tego tytułu korzyść dla kraju, o korzyściach gospodarczych nawet nie wspominając.