Jeszcze w tym tygodniu ma być gotowy wstępny projekt ustawy budżetowej na 2009 r. Wszystko po to, aby ministrowie mogli się z nim zapoznać na posiedzeniu rządu w najbliższy wtorek. Wprawdzie konstytucyjny termin na przygotowanie budżetu mija z końcem września, ale w najbliższą środę projekt powinien trafić do Komisji Trójstronnej. Poza tym szefowie resortów chcą jeszcze mieć czas na negocjacje założonych w dokumencie limitów.
Deficyt bez zmian
Najważniejsze parametry przyszłorocznego budżetu nie będą się wiele różniły od założeń prezentowanych w czerwcu. Wpływy sięgnąć mają kwoty 310,5 mld zł, a deficyt - 18,2 mld zł. - Jeżeli poziom dochodów lub wydatków się zmieni, nie będzie to zmiana znacząca - zastrzega wiceminister Elżbieta Suchocka-Roguska.
Pozostawienie dochodów państwa na niezmienionym od czerwca poziomie wynika z podtrzymania prognoz makroekonomicznych. Resort wciąż zakłada, że średnioroczna inflacja w 2009 r. wyniesie 2,9 proc., a wzrost PKB będzie zbliżony do 5 proc. (ostatnie sygnały z MF wskazują, że może to być między 4,6 a 5 proc., ale decyzja nie została jeszcze podjęta). Szacowany na 4 mld zł ubytek spowodowany niższymi stawkami PIT (od stycznia wyniosą 18 i 32 proc.) pokryją wyższe wpływy z VAT i akcyzy (rosną stawki podatku na tytoń). - Struktura wpływów budżetowych zmienia się. Coraz większy udział stanowią podatki pośrednie oraz transfery z Brukseli - podkreśla wiceminister Katarzyna Zajdel-Kurowska. O tym jednak, ile będzie środków unijnych, przekonamy się dopiero pod koniec września.
Surowe limity