Szef Energopolu: koniec ze stratami

W portfelu Energopolu-Południe jest już tylko jeden nierentowny kontrakt - twierdzi prezes spółki. Podtrzymuje plany przejęć firm z branży. Zapewne jednak nie dojdzie do nich w tym roku

Aktualizacja: 26.02.2017 12:53 Publikacja: 12.09.2008 05:11

Strata zanotowana przez Energopol-Południe w I połowie tego roku okazała się większa, niż wynikało to z raportu za II kwartał. Według opublikowanego w tym tygodniu sprawozdania półrocznego, sosnowiecka firma po pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku była niemal 9,3 mln zł "pod kreską", podczas gdy w raporcie kwartalnym narastająca strata netto nie przekraczała 8,3 mln zł.

Prezes: ciążą stare kontrakty

Jacek Taźbirek, który został prezesem Energopolu w październiku 2007 roku, twierdzi, że rosnące straty to efekt realizacji nierentownych umów zawartych jeszcze przez poprzedni zarząd spółki.

Najwyraźniej podobnego zdania jest rada nadzorcza. - Naszą dezaprobatę dla błędów w zarządzaniu poprzedniego menedżmentu wyraziliśmy podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy, podsumowującego 2007 rok, nie udzielając absolutorium byłym członkom zarządu - mówi Piotr Robak, przewodniczący rady nadzorczej Energopolu i partner w firmie Trinity Management, zarządzającej NFI Jupiter, który jest największym akcjonariuszem spółki (ma niemal 33 proc. akcji).

Roszady w zarządzie, dokonane jesienią ubiegłego roku, na razie nie przyniosły poprawy rezultatów finansowych Energopolu. Jacek Taźbirek widzi jednak światełko w tunelu. - Spodziewam się znaczącego wzrostu przychodów w 2008 roku w porównaniu z minionym rokiem - zapowiada. Nie precyzuje jednak, czy skala wzrostu będzie zbliżona do tej z I półrocza, kiedy obroty firmy powiększyły się o ponad 40 proc., do 36,5 mln zł. Dodaje natomiast: W sierpniu zakończyliśmy realizację trzech "starych" kontraktów. Potworzyliśmy rezerwy. Obecnie mamy w portfelu jeszcze jeden nierentowny kontrakt i mocno pracujemy nad poprawą jego rentowności.

Prezes uważa zatem, że straty nie będą już pogłębiane. Nie twierdzi jednak, że firmie uda się zamknąć 2008 rok na plusie. A taki cel postawił sobie, pisząc w maju list do akcjonariuszy (załączony do raportu rocznego). W przyszłym roku Energopol będzie już musiał w końcu pokazać zyski. - Nie ma przyzwolenia rady nadzorczej, no i chyba także wszystkich inwestorów, na to, żeby Energopol w przyszłym roku wciąż notował straty - mówi Piotr Robak.

Pieniędzy nie brakuje

Mimo kiepskich wyników finansowych Energopol jest w dość komfortowej sytuacji, gdyż na jego kontach jest ponad 21 mln zł (dla porównania, kapitalizacja firmy nie przekracza obecnie 60 mln zł). To część pieniędzy ze sprzedaży w ubiegłym roku akcji Mostostalu Zabrze oraz z oferty publicznej. Określone wówczas cele emisyjne zakładały rozbudowę parku maszynowego, rozwój działalności deweloperskiej i przeję-cia firm o działalności komplementarnej do biznesu Energopolu (specjalizuje się w pracach ziemnych i rozbiórkowych, wchodzi w segment ochrony środowiska). - Pierwszy cel został zrealizowany. Drugi - ze względu na sytuację na rynku nieruchomości - zarzuciliśmy. Aktualne pozostają plany akwizycyjne - mówi prezes.

Buy backu nie będzie

Dodaje, że Energopol utrzymuje kontakt z dwoma spółkami, które mogłyby zostać przez niego przejęte. Obie są mniejsze od Energopolu. - Nie zakładam, że akwizycje zostaną domknięte w tym roku - zaznacza. Liczy jednak - podobnie jak i szef rady nadzorczej, że do przejęć w końcu dojdzie, dlatego obecnie nie jest rozważany zwrot pieniędzy akcjonariuszom, np. w formie buy backu.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego