Odpływy z funduszy obligacji i akcji rynków wschodzących sięgnęły aż 29,5 mld USD w ciągu ostatnich trzech miesięcy, co jest największą kwotą od co najmniej 1995 r. Na dodatek tempo ucieczki kapitału przyspiesza. Inwestorów zachęcają do jego wycofywania obawy o wzrost gospodarczy na świecie i stan systemu bankowego, które dołożyły się do wcześniejszych problemów, związanych ze spadkiem cen surowców, presją inflacyjną, umocnieniem dolara oraz napięciami geopolitycznymi. Tylko w poniedziałek inwestorzy wycofali 1 mld USD z funduszy akcji i obligacji emerging markets - wynika z danych firmy analitycznej EPFR Global. W zeszłym tygodniu odpływy wyniosły 1,6 mld USD. - Od lipca inwestorzy coraz wyraźniej uświadamiają sobie skalę globalnego spowolnienia. Inwestowanie na rynkach wschodzących to tak naprawdę gra na wzrost światowego PKB, więc jeśli koniunktura się psuje, to oczywiste, że inwestorzy przystępują do wyprzedaży - mówi Nick Chamie z RBC Capital Markets.