Balcerowicz: Za deklaracją rządu o terminie przyjęcia euro muszą iść reformy

Krynica Zdrój, 12.09.2008 (ISB) - Decyzja o przyjęciu wspólnej waluty jest krokiem w dobrym kierunku, ale muszą za tym iść głębokie reformy strukturalne, wynika z piątkowej wypowiedzi byłego ministra finansów i szefa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Leszka Balcerowicza. Jego zdaniem, ich wymuszenie jest nawet istotniejsze od samego terminu przyjęcia europejskiej waluty i kursu, po którym wejdziemy do strefy euro.

Aktualizacja: 26.02.2017 13:07 Publikacja: 12.09.2008 14:39

"Staram się odróżniać rzeczy pierwszorzędne od drugorzędnych, a pierwszorzędny jest fakt, że wybrano kierunek, który w świetle doświadczenia i badania jest słuszny. Badania pokazują bowiem, że dla nowych krajów członkowskich, w tym Polski, korzystne byłoby przyjęcie europejskiego pieniądza. To pomogło by nam w rozwoju, a Polska nie powinna tracić żadnej szansy w dogonieniu zachodu" - powiedział Balcerowicz dziennikarzom w kuluarach XVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Były minister finansów dodał, że taka szansa oznacza zobowiązanie rządu do przyspieszenia reform, które są konieczne do tego, aby w ogóle można było wejść i osiągnąć jak największe korzyści.

"Chodzi o dalsze uzdrawianie finansów naszego państwa, o uelastycznienie rynku pracy, a także to pośrednio oznacza, że inflacja powinna spadać. To jest, co prawda, polem do zainteresowania banku centralnego, ale rząd może także to ułatwić poprzez rozluźnienie ograniczeń na imigrację do Polski. Przy okazji wyrażę nadzieję, że siły opozycyjne nie będą starać się paraliżować tego, co dla Polaków jest dobre" - podkreślił Balcerowicz.

Były szef resortu finansów nie przekreśla także szansy na przyjęcie euro już w 2011 roku, jak zadeklarował premier Donald Tusk. Jego zdaniem, jeżeli oznaczałoby to mobilizację do reform, to byłoby dla Polski bardzo ważne.

"Mam nadzieję, że w ślad za deklaracją pójdą czyny w formie odpowiednich reform. Jeżeli tak będzie, to nawet gdyby okazało się, że będzie to trochę później, dla Polski i tak będzie to korzystne, bo najważniejsze są dla nas przecież reformy" - dodał były prezes NBP.

Leszek Balcerowicz nie zdecydował się natomiast na określenie kursu, który byłby najlepszy dla polskiej gospodarki.

"Kurs będzie w dużej mierze oparty na kursie rynkowym poprzedzającym wejście. Ale na ten temat, na tym etapie, nikt rozsądny się nie wypowiada" - podsumował Balcerowicz. (ISB)

lk/tom

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy